Napisany: 2014-01-09
Nowe doniesienia z interwencji wojsk żytawskich i zgorzeleckich w Trzcińcu
Przyleciała kolejna gołębica z Ronova! Trochę osmalona, z potarganym pierzem, ale za to u szyi miała liścik. Mamy więc kolejną korespondencję z wydarzeń pod zamkiem. Jak wynika z listu Arki de Lipa, karna ekspedycja ma spore problemy ze zdobyciem warowni...
Przemorem ich nie weźmiem. Prędzej oni nas. Dalsza niedziela spełzła, nieblizu daleko dwie kocze ze Zhorjelca już wyźarte, we folwarku wszytko ptactwo wyłapane i jacy wardęga się ostała, ale nie zwolili ruszać. Łońskiej noczy kilku knechtów samopas przynestli jagnięcinę z majątku Scharre. Zwiedział się propornik jeden sierdziwy i nuże ich na pręgę śle. Szczęście oberszter to zoczył i jacy obakał durniów a ciemnicą zagroził. Srom zarzekł każdemu co w podobie uczyni. Siedzim tera w kolarzach przy warze i ogryzki skubiemy, a od samego świtu minę kuć kazali.
Ni zacz nie można było dnes podyć pod burk, by jaką minę wcisnąć. Ronov to istne hnezdo pomurnika. Wysoka, skalista hora, suchym wątokiem opasana, a wyżej kamieni hrad i bergfrit na cztyrzy pręty wysoki. Mannszaft burka mają nas jak czervie na klepisku. Jakeć kuć kiedy z muru dżdżą szypami li w słotne jaro? A my do góry łby zadzierać musim. Kusznicy wszytką siłą cięciw bełty miotają, a ino ich łachoczą, bo się wrony wcale nie zamiarują poddać. Musi ostaniemy tu do końca ledna. Aczi Jodok naśle swoich, to przyńdzie gardłem zaplatit za tę potkę rajców.
Ilustracja: fragment rekonstrukcji budynku mieszkalnego zamku Wronów wg Carla Christiana Eschke, miejskiego mistrza budowlanego Żytawy (Neues Lausitzsches Magazin 1844, Bd 22.)
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl