Napisany: 2009-04-13
Jak wspominałem w roku 1517 dwaj górnicy Jan Weise i Maciej Söhnel z Jachymowa w Czechach, rozpoczęli pracę uruchamiając kopalnię cyny w Gierczynie.
Nadeszły dni, kiedy eksploatacja kopalni była nieopłacalna i trzeba było ją zamknąć. Stało się to w roku 1791.
Ostatnia szychta w tej kopalni zakończyła się tragicznie...
Rano oznaczonego dnia górnik Jan Gottlieb Weise (następca pierwszego górnika Jana Weise) zebrał kilku górników i z nimi zszedł do kopalni. Na prośby swojej narzeczonej miał nie wchodzić do starych, porzuconych chodników, ale przestrogi i prośby nie pomogły, ciekawość zwyciężyła.
Górnicy po krótkiej, ostatniej zmianie, wymieniwszy ostatni raz swe górnicze pozdrowienie "Glück auf" wyszli na światło dzienne.
Tu dopiero spostrzegli, że Jan, który ostatni miał opuścić kopalnię, zaginął.
Wielki był żal narzeczonej, kiedy dowiedziała się o nieszczęściu swego ukochanego. Akcja ratunkowa nie dała rezultatów - Jan zaginął.
Narzeczona tak się tym przejęła, że wpadła w chorobę i po dość krótkim jej przebiegu zmarła.
W roku 1843, kiedy myślano o otwarciu kopalni i specjalna komisja udała się do sztolni, znalazła w jednym miejscu na zasypanym odcinku szkielet górnika. Na ścianie nad nim umieszczony był napis: "J.G.W.1791", a pod tym słowa: "Pukałem ile mogłem, ale nikt mnie nie słyszał. Musiałem umrzeć, bo nie miałem ratunku. Żyjcie szczęśliwie. Pragnienie dokucza mi więcej, aniżeli głód".
Ludność miejscowa powiada, że zmarły w ten sposób dopełnił swego górniczego obowiązku.
Literatura:
Artykuł pt. "Górnictwo dawniej …" ukazał się w Czasopiśmie Społeczności Lokalnej "IZERY" nr 1 (sierpień 2008)
Tagi: · kopalnia · sztolnia · rudy cyny
Linki: · Izerskie górnictwo niedawno i teraz · Gierczyn · Kotlina
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl