ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Z góry  » Kuchnia spod Guślarza

Napisany: 2014-11-12

Kuchnia spod Guślarza

Pyszne danie regionalne z górzystej części Górnych Łużyc

Teichelmauke idealnie smakuje z pszenicznym piwem Landskron Weizen albo Landskron Kellerbier (niefiltrowane) z największego miasta Górnych Łużyc - Görlitz (fot. A. Lipin)

Relacjonując spotkanie pod Guślarzem byłych i dzisiejszych mieszkańców Jasnej Góry, nadmieniłem o obiadowym daniu Teichelmauke, które wspominali niemieccy goście. Jadali je w Lichtenberg jako dzieci. Przy stole wymieniliśmy się wrażeniami i wariacjami tej potrawy. W relacji obiecałem, że poświęcę odrębny tekst temu prostemu, wiejskiemu daniu. Nie jestem zresztą pierwszy. Już kilka lat temu pisał o nim Waldemar Brygier w magazynie "Nasze Sudety". Ja natknąłem się na owe danie wertując "Oberlausitzer-Kochbuch mit historischen Betrachtungen" (Górnołużycka Książka Kucharska z historycznymi rozważaniami") wydaną przez Oberlausitzer Verlag w 1991 roku.
Teichelmauke jest typowe dla górskiej części kraju, a więc Gór Łużyckich / Żytawskich i Gór Izerskich, co potwierdzili dawni mieszkańcy izerskiej Jasnej Góry.

Co to takiego?
Teichelmauke - czyli górnołużyckie purée ziemniaczane z wołowiną. Swą pieszczotliwą nazwę zawdzięcza wyglądowi. Teichel to po niemiecku stawek czyli mały staw. Mauke znaczy "miazga", czyli z francuska purée (fr. przecier). Górnołużycka potrawa nazywana też bywa Brühmauke i Brihmauke.
Specyficzny wygląd dania, który nadał mu nazwę uzyskuje się przez wyłożenie na talerz utłuczonych ziemniaków i zrobienie w nich głębokiego dołka. Zagłębienie zalewamy wołowym bulionem. Tak właśnie powstaje "mały staw" (Teichel), z którego bulion przesiąka rozmiękczając ziemniaki. To właśnie różni górnołużyckie purée od widywanych na naszych stołach ziemniaków gniecionych z masłem i mlekiem.

Składniki:

  • 1½ kg ziemniaków
  • ½ kg mięsa wołowego do gotowania
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • liście laurowe
  • majeranek (sporo)
  • mała cebula
  • sól

Więcej przepisów górnołużyckich znajdziecie w górnołużyckiej książce kucharskiej

Przygotowanie
Z wołowiny, cebuli z dodatkiem soli, liści laurowych i ziela angielskiego gotujemy intensywny wywar. Jeśli mamy mięso z kością - usuwamy ją, a wołowinę dzielimy na mniejsze kawałki.
Ziemniaki obieramy i kroimy na części - mniejsze szybciej się ugotują. Włożone do zimnej wody zachowają naturalny kolor. Po ugotowaniu do ziemniaków dodajemy dużą ilością majeranku i - jeśli ktoś używa - sól. Rozgniatamy.
Utłuczone kartofle wykładamy na talerz, robimy w nich dołek, do którego wlewamy bulion z kawałkami ugotowanej wołowiny. Ziemniaki przesiąkają bulionem i powstaje purée.

Oryginalny przepis wzbogaciłem dodając do rosołu drobno posiekane lub grubo utarte: marchewkę, seler i korzeń pietruszki. Włoszczyznę wykładam na talerz wraz z mięsem. Aromat i smak podkreślam dodając do wywaru kilka ząbków czosnku.
Aby ugotować wołowinę na miękko ułatwiam sobie zadanie i wrzucam mięso pokrojone w średniodrobną kostkę do szybkowara. Gotuję zazwyczaj ok. 40 minut.

Danie możemy rozwinąć poprzez przygotowanie Weißwurst - niemieckiej tradycyjnie pieczonej białej kiełbaski. Jednak i bez tego dodatku jest pyszne, a łatwość przygotowania sprawia, że każdy może zafundować sobie tę regionalną przyjemność.

SMACZNEGO !

Arkadiusz Lipin

Linki: · Jasna Góra Możliwości · www.landskron.de

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych wyposażenie magazynów safari Kenia sprzątanie Wrocław