Napisany: 2016-04-29
1050 lat po chrzcie Polski wiemy więcej, czyli mniej
Mieszko kruszy w swym państwie bałwany pogańskie; grafika z Albumu Wileńskie Jana Kazimierza Wilczyńskiego (źródło: Wikimedia)
Od początku roku wygłaszanych jest dziesiątki wykładów poświęconych 1050. rocznicy chrztu Polski. Wiele z nich prezentuje coraz to nowe wątpliwości wobec wydarzenia sprzed millenium, niejednokrotnie negując sam fakt chrztu. Badacze wciąż szukają dowodów potwierdzających lub obalających przyjęty dawno temu punkt widzenia.
Dlatego, gdy dowiedziałem się o wykładzie Tomasza Miszczyka MILLENIUM plus 50. Stan badań archeologicznych nad początkami państwa polskiego postanowiłem sprawdzić jak ów temat postrzegają badacze z naszego regionu. Miszczyk na wstępie przypomniał, że dotychczasowa wiedza o początkach naszego państwa była poddawana w wątpliwości już na początku lat 70. XX wieku. Dowiedziono wówczas, że Słowianie nie żyli na terenach polskich od zawsze. Wcześniej obszar między Odrą a Wisłą zajmowały różne kultury, a wśród nich tzw. kultura łużycka. Dowodzą tego artefakty pozyskane z wykopalisk archeologicznych. Podstawową różnicą między kulturą łużycką a Słowianami, był sposób pochówku: całopalenie vs. grzebanie ciała. Także architektura osadnicza rozróżnia kultury. We wczesnośredniowiecznym budownictwie dominują grody obronne o niejednolitej zabudowie majdanu.
Procesy zmierzające do powstania państwa Polan historycy lokują pomiędzy VIII a IX wiekiem. Niestety nie natrafiono na dokumenty mogące potwierdzić konkretne wydarzenia. Zachowane opisy, poza przekazami Geografa Bawarskiego z roku 845, nie potwierdzają istnienia w tym okresie struktury plemiennej wokół rodu Piastów. Tym bardziej, że wspomniany dokument nie opisywał zastanych faktów, lecz je poniekąd tworzył. Dlatego coraz częściej mówi się nie o pojedynczych plemionach lecz o grupach plemiennych. To w znacznym stopniu stawia na głowie wiedzę wyniesioną ze szkoły. Nawet twierdzenie, że nazwa Polska pochodzi od Polan trudno jest obronić! Imię plemienia pojawia się bowiem dopiero w XII wieku. Raczej więc Polanie zawdzięczają nazwę Polsce. Jeszcze bardziej zaskakujące jest podejrzenie, że nazwa państwa mogła zostać nadana z zewnątrz [co akurat nie byłoby niczym nadzwyczajnym, bowiem tak powstały nazwy wielu, jeśli nie większości współczesnych państw europejskich; wynika to z prostej przyczyny, że dawniej nie było ani świadomości, ani potrzeby nadawania samemu sobie nazwy, tak jak nikt z nas nie musiałby nadawać sobie imienia, gdybyśmy nie musieli odróżniać jednych ludzi od innych; dopiero w konfrontacji z obcymi nadawane były wzajemnie nazwy; najlepszym przykładem jest nazwa Niemcy - przyp. red.].
Mieszko z poganina, z pomocą żony Dobrawy, staje się krzewicielem wiary (Xavery Pillati, Wizerunki książąt i królów polskich z 39 rycinami ks. Pillati'ego oraz inicjałami Cz. Jankowskiego, Gebethner i Wolffa, Warszawa 1888; źródło: Wikimedia)
Do dziś także nie wiadomo skąd właściwie wziął się Mieszko - piastowski książę, założyciel państwa gnieźnieńskiego. Bywają powtarzane hipotezy o jego skandynawskim pochodzeniu, może jako potomku wikingów. Argumentem za tym twierdzeniem jest imię Dago, które być może zapisane jest na wstępie słynnego dokumentu Dagome iudex.... Tyle że popularność tego imienia przypada dopiero na XI wiek. Lecz to przecież częste, że imię popularyzuje się dopiero wówczas, kiedy nosił je ktoś wielki, znany, popularny. Tak też jest i dziś.
Inną hipotezą jest założenie, iż Mieszko wywodził się z lokalnej arystokraci. Kolejną - że to przedstawiciel arystokracji państwa morawskiego. Dowodzić temu ma szereg podobieństw między państwem Mieszka a Państwem Wielkomorawskim. Upadło zaraz na początku X wieku. Zniknęła jego arystokracja. Nikt nie wie co się z nimi stało. Być może gdzieś wyemigrowali. Gdzie? Niebawem w Wielkopolsce zaczynają powstawać wielkie grody. Uważa się, że ich budowniczowie mogli pochodzić z dynastii Mojmirowiców. Wszystkie grody budowane są podobnie, więc to chyba nie był przypadek?
Dzisiejsza niewiedza rodzi kolejne pytania, np. gdzie dokładnie miał miejsce początek państwa polskiego? Który z ówczesnych grodów był na tyle silnym ośrodkiem, byśmy uznali go za stolicę, czyli siedzibę władcy? Pytania te jednak są nie z tamtej epoki. Otóż aby państwo istniało, władca musiał się wciąż przemieszczać, niczym gospodarz doglądający swej dziedziny. Siedzenie w jednej warowni niechybnie by go zgubiło i mógłby władać co najwyżej malutkim księstewkiem. Stolicami zatem zapewne było wiele grodów.
Gdzie były chrzciny Mieszka? W Ostrowie Lednickim? Gnieźnie? Poznaniu? A może Ratyzbonie lub Pradze? (fot. K. Tęcza)
Wracając do kwestii najważniejszej - chrztu Mieszka, zakłada się, iż zarazem był chrztem Polski. Taki bowiem to wydarzenie miało końcowy wydźwięk i znaczenie. Przyjmuje się powszechnie, że uroczystość odbyła się 14 kwietnia 966 roku. Dlaczego akurat wtedy? Ta data nie została nigdzie zapisana. To efekt rekonstrukcji. Dedukując, że tak doniosłe wydarzenie jak chrzest władcy, musiało się odbyć w dniu jednego z najważniejszych świąt w tamtym czasie, a więc Dniu Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, z przeliczeń kalendarzowych uzyskano taką właśnie datę. Tyle, że rok to już czysta spekulacja. Oparta na kolejnych domysłach. Skoro Mieszko wziął za nową żonę Dobrawę - córkę władcy czeskiego, w 965 r. to chrzest nastąpił w kolejnym roku. Jednak w kontrakcie ślubnym nie było wzmianki o konieczności przystąpienia przez władcę do chrztu. Rzekomy gest wobec małżonki jest raczej mało prawdopodobny w ówczesnych realiach. Silną motywacją do chrystianizacji mógł być jedynie wymiar polityczny, prestiżowy. Przyjmując chrzest, Mieszko wprowadził swój dwór w elitarny krąg chrześcijańskiej Europy. Władcy nieochrzczeni byli narażeni na podbój. Gdyby Mieszko tego kroku nie uczynił, losy jego władzy potoczyłyby się z pewnością inaczej.
A tak pojawiło się na mapie kontynentu kolejne państwo chrześcijańskie. Jak się po kilkuset latach okazało - jeden z najmocniejszych organizmów państwowych.
Podstawowe pytanie - kiedy miał miejsce chrzest Mieszka? - nadal pozostaje bez konkretnej odpowiedzi. Może przed 966, a może po... Nie warto się jednak rozpędzać w negacji daty-symbolu, bo jak na razie nie przedstawiono żadnych konkretnych dowodów, że nie było to akurat w 966 roku.
Podobnie jak i z miejscem samego aktu. Owszem, brane są pod uwagę liczne grody: od Ratyzbony poprzez Poznań, Ostrów Lednicki aż po Gniezno. Pod posadzką poznańskiej katedry odsłonięto zagłębienie uważaną za misę chrzcielną. Podobną odkryto we Wiślicy. Na Ostrowie Lednickim, także znaleziono zabytki mogące służyć do chrztu Mieszka i/albo jego drużyny. Wszak chrzest władcy pociągnął za sobą zapewne chrzty najwierniejszych wojów z otoczenia i wiernych możnych.
Najważniejszymi grodami ówczesnego władztwa były: Poznań, Gniezno, Ostrów Lednicki, Giecz i Grzybowo. W którym z nich Mieszko wszedł do chrześcijańskiego świata?
Po wysłuchaniu Tomasza Miszczyka moja wiedza o chrzcie Mieszka i Polski jest bogatsza. Niestety nie wiem ani kiedy, ani gdzie to wydarzenie miało miejsce. Ale czy to w jakikolwiek sposób umniejsza jego doniosłości?
Linki: · Kto i po co się ochrzcił?
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl