Napisany: 2010-08-30
Powodzie w Górach Izerskich zdarzają się co 15-20 lat. Wielkie - co kilkadziesiąt. Najstarszy zapis o powodzi pochodzi z 1312 r. Kronikarze odnotowali kataklizmy wyrządzające znaczne szkody także w latach: 1351, 1432, 1567, 1570, 1590, 1591, 1592, 1609, 1667, 1703 ("Śląski Potop"), 1714, 1723, 1732, 1750, 1766, 1795 i 1797 1804, 1846, 1850, 1858, 1860, 1875, 1880, 1880, 1890, 1897, 1903, 1913, 1916, 1938. Jak widać to bardzo długa lista... Pomiędzy tymi datami co kilka lat rzeki występowały na mniejszą lub większą skalę, co w zapisach często kwitowane jest tylko "nadeszła powódź - przyniosła wiele szkód". Sudeccy górale byli pogodzeni z tym, że woda raz na jakiś czas musi ich doświadczyć.
Także po 1945 r. zdarzały się powodzie wyrządzające wiele szkód, choćby te najlepiej zapamiętane: 1958, 1977, 1979, 1980, 1981, 1997, 2002. Drobniejszych nie warto nawet wymieniać.
Największa w notowanej historii regionu powódź miała miejsce w lipcu 1897 r. Na Novéj Louce, 29 lipca, w dorzeczu Kamienicy, zanotowano wówczas opad rzędu 345 litrów na metr kwadratowy w ciągu doby! To wciąż niechlubny rekord opadu dobowego w Europie. Przeciętnie w Górach Izerskich spadło wtedy ok. 260 mm wody na m2.
Powódź dotknęła w sumie ¾ obszaru Czech i Moraw oraz ogromną część Śląska, Łużyce i Saksonię. Dorzecze Bobru i Nysy Łużyckiej zostało dosłownie zmyte z powierzchni. W Górach Izerskich i Karkonoszach przestało istnieć setki domostw. Najbardziej ucierpiały Kowary. Po czeskiej stronie granicy zginęło wówczas 120 osób. Dotkliwie ucierpiały te same miejscowości, które woda zalała w sierpniu 2010 r.
Charakterystyczna jest pora roku w jakiej przeważnie zdarzają się, te spowodowane ulewami, powodzie. Zazwyczaj mają miejsce na przełomie lipca i sierpnia. W tym właśnie czasie nadciągają znad Atlantyku ciężkie od wilgoci masy powietrza. O wiele słabsze są zaś powodzie roztopowe. I znów tutaj decydującą rolę odgrywa ukształtowanie terenu. Bowiem w Górach Izerskich śnieg zalega bardzo długo, wytapia się powoli, oddając wodę stopniowo. Zamglenia, nocne temperatury poniżej zera (nawet latem) "konserwują" śnieg przez dłuższy czas niż na nizinach.
Sierpniowa powódź błyskawiczna z tego roku, była bardzo charakterystyczna dla naszych gór. Załamanie pogody w pierwszej dekadzie VIII miesiąca, dwudniowe intensywne opady i gwałtowne zejście mas wody z gór spowodowały katastrofalne w skutkach wezbranie głównych cieków odwadniających północną i zachodnią część pasma.
Ulewy były tak obfite, że woda spływała szerokimi falami, przetaczając się przez górskie lasy niczym "lawiny" wodne. W wielu miejscach cieki utworzyły całkowicie nowe potoki, poza istniejącymi dolinami.
Nietrudno sobie wyobrazić jakie skutki miałyby opady gdyby Góry Izerskie nie były gęsto zalesione. Naturalna retencja lasu uchroniła dziesiątki miejscowości podgórskich od straszliwego losu.
W komentarzach po powodzi pojawiają się głosy, że odpowiedzialność za rzekomo coraz częstsze kataklizmy ponosi sam człowiek, bo zmienił klimat. Tyle, że kronikarskie opisy powodzi sprzed 100, 200 i 300, a nawet 500 laty niczym nie odbiegają od powodzi aktualnych. Wielka woda sprzed 113 lat porwała domy, zalała wsie, niszcząc mosty i drogi dokładnie tak jak tegoroczna. Wspomniany rekordowy deszcz spadł właśnie ponad wiek temu. Przez ostatnie dwa stulecia na obszarze Gór Izerskich powodzie pojawiały się kilkadziesiąt razy!
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl