ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Historia  » Deseński potop

Napisany: 2010-09-16

Deseński potop


Chałupa zmieciona przez niszczycielską falę

Nagle w Desnie z lasu odzywa się dudnienie i złowieszczy łoskot. Wierzchołki drzew się chwieja, a nad nimi wznosi się chmura kurzu. Nieco poniżej zbiornika hrabia Desforus Walderode miał tartak. Składowano przy nim ok. 4-5 tys. kubików drewna. Piła tartaczna akurat była w naprawie i na miejscu nie było rodziny pilarza. Dzieci w lesie zbierały grzyby, a w domu została tylko dwunastoletnia Maria Pelzeltová. Tartak i stojąca obok leśniczówka z całym dobytkiem pędząca woda zmiotła w kilka sekund. Nie został nawet ślad po kamiennych fundamentach. Korytem rzeki walą głazy, pnie drzew i tartaczne drewno – ciężkie bale, kłody i deski. Fala niczym groźny taran kosi i niszczy z ogłuszającym hukiem wszystko co jej stoi na drodze.

Sudeckie chaty nie miały szans w zetknięciu z taranem drewna, skał i gruzu pchanego przez masy wody

Za tartakiem był trzypiętrowy budynek należący do firmy Eduarda Dresslera. Złożył się niczym domek z kart, a ludzie w środku w większości giną. Apokaliptyczny potop wdarł się już do wsi i ludzie w panice pierzchają na stoki z niedowierzaniem patrząc jak woda zamienia w ruinę ich wieloletnią pracę.

Kolejny był warsztat i dom mieszkalny firmy Johann Umann. Przebywa w nim pracownik Šimek z małżonką, trójką starszych dzieci i czteroletnim chłopcem. Ratuje się tylko ojciec. Ten sam los spotyka kolejne domy Josefa Schnettla i Josefa Riedela.
Drapieżna woda nie zatrzymuje się też przed warsztatem firmy Emanuel Simm i niedaleko stojącą wytwórnią guzików. Ok. 50 metrów dalej pracuje w szopie gospodarz Simm. W ostatniej chwili ratuje się ucieczką na zbocze, z którego widzi jak woda porywa jego rodzinę.

Murowane domy, fabryki i budynki gospodarcze również nie oparły się wodzie

Niektórzy na ostatnią chwilę starają się uchronić swych bliskich i majątek, za co wielu zapłaci życiem.
Góra drewna i wody taranuje starą szkołę i dom ówczesnego wójta Barthela. Uszkadza restaurację i willę właściciela fabryki porcelany Schnabla. Gruchocze narożnik domu, a żona fabrykanta ratuje się skrywając w pozostałej części budynku. Niestety bawiące się na drodze dzieci nie mają szans...

Fabryczny urzędnik, Ludwig zdążył ewakuować dwoje dzieci w bezpieczne miejsce lecz jego 41-letnia żona wraca do domu by uratować coś cennego. Na oczach rodziny fala porywa ją w kipiel.

Domy i fabryki pod naporem fali 150 m3 wody na sekundę walą się wraz z ludźmi, gdy tylko podmyte zostają szalonym prądem. W ciągu pół godziny dokonuje się zagłada Desny.

Willa Schnabla – właściciela fabryki porcelany uratowała życie żony fabrykanta

Żelazne mosty przechwytują część niesionego wodą materiału, a wiadukt na drodze do sąsiedniego Tanvaldu zatrzymuje ogromną ilość drewna. Na dole fala miała już możliwość rozpłynąć się w szerszej dolinie, jednak wciąż sięga 2 m. W Tanvaldzie woda zatapia "tylko" piwnice, zabiera szopy i niszczy wyposażenie fabryk. Następnie wysoką wodę notują na Kamienicy pod Držkovem i Bozkovem, gdzie znaleziono wiele ludzkich ciał. Po drodze, aż do Železnégo Brodu woda zalewa przyległe do rzeki grunty. W mieście Mladá Boleslav (40 km poniżej Desny) Jizera podniosła swój poziom o 20 cm.

Jednym z nielicznych, którzy przetrwali kataklizm był A. Nitsche – właściciel zajazdu Zur Stadt Eger. Wydobyty spod ruin domu dochodził do zdrowia w tanvaldzkim szpitalu.

Animacja przedstawiająca kilkuletnią historię powstania i upadku zapory na Białej Desnie w Górach Izerskich

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych wyposażenie magazynów safari Kenia sprzątanie Wrocław