ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Książnica Izerska  » Tramwajem przez Izerską Łąkę

Napisany: 2021-05-18

Tramwajem przez Izerską Łąkę

Ryfejskie przypadki, świeradowskie tajemnice, rozterki panny Klary

NIESAMOWITE PRZYPADKI. TAJEMNICE GÓR RYFEJSKICH, Joanna Krajewska, Jelenia Góra: 2020, wyd. Ad Rem

Bez większego rozgłosu, bo w czasie smutnym cokolwiek, u szarego progu zeszłej zimy, ukazała się na lokalnym rynku literackim powieść. Debiut młodej wiekiem i stażem świeradowianki — niedawnej przybyszki z uzdrowiskowego Ciechocinka.
Dzieło świeże, ze spojrzeniem nieomszałym zasiedzeniem w izerskich i karkonoskich paprociach, bez koboldzkich brodawek mędrkowania, ujmujące odkrywczą interpretacją riesengebirgskich bajań, z ciekawie zarysowanymi portretami górskich stworów i kwaśno zalatującym małomiasteczkowym bajorkiem.

Dla jednych będzie spojrzeniem w zwierciadło (momentami prześmiewczo krzywe). Dla drugich ręką prowadzącą przez krainę Ducha Gór — Góry Ryfejskie. Dla trzecich opowieścią o prowincjonalnej, górskiej kraince, gdzie nie wszystko musi być wytłumaczalne. Powieścią mogą zainteresować się zarówno młodsi (lecz nie ZA młodzi!) czytelnicy, jak i nieco starsi, szukający powodu do niesztampowej, ale i niezbyt trudnej rozrywki osadzonej w regionalnych ramach.

Autorka przyłożyła się solidnie do poznania materii i poczucia ducha świata, którego rąbek wykorzystała w swym tworzywie. Nie przyłapiemy J. Krajewskiej na błędach formalnych, czy wpadkach pisania o czymś, czego nie widziała. To ważne w literaturze, choćby częściowo regionalnej, bo nawet dojrzali, wydawałoby się — profesjonalni autorzy, lekceważą odrabianie tych lekcji. Krajewska tego szalbierstwa nie popełniła i Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich konsumuje się bez zażenowania towarzyszącego czytelnikowi mądrzejszemu od autora.
Debiutantka ma też talent do zaskakujących wolt, do rączego języka. Owszem, czasem ulega zbytniej swawoli i pozwala sobie na mowę knajacką. Jak jej broni? Pragnie naśladować potoczny, codzienny polski jakim się posługujemy. To zbliża powieść do nurtu naturalistycznego, choć trudno się pogodzić z faktem, że czyni to literaturze polonistka. Acz odmówić Jej słuchu nie można. Pewnie nasłuchała się za czasów akademickich i podczas pracy w reklamie ;-).

Joanna Krajewska ma szansę odjechać literackim ekspresem (fot. AL)

Są w powieści wątki słabsze, są mocniejsze, są takie sobie... Nihil novi. Wszak Joanna Krajewska jest osobą młodą, a powieść — debiutem. Nie wszystko, lecz sporo tym wolno usprawiedliwić. Ważne, że całość ani nie miałka, ani nie nużąca. Nawet jeśli rozkręca się nieco za długo, to warto być cierpliwym. Potem jest dobrze. A wrażliwemu oku i uchu zapiski z pamiętnika młodego nauczyciela polecam przeczytać szybko. Nie trzeba ich zapamiętywać.
Zwłaszcza nauczyciele mogą mieć problem z odbiorem tych zwierzeń, lecz w nagrodę (zwłaszcza poloniści) dostaną tropy z kanonu literatury narodowej. Łatwo popaść w zarzut, że zbyt dosłowne, a może nawet naiwne, lecz ja upatruję w tym raczej ciach po pępowinie łączącej autorkę z Alma Mater.

Zdecydowanie najwybitniejszymi punktami fabuły są przygody Klary i Oskara. Ich poszukiwania mentora i ojca — profesora od potworów i demonów, walka (dosłownie) z prehistorycznym złem, ocieranie się o realne i śmiertelne zagrożenie, a zarazem pełnokrwiste przygody, jakie chciałby przeżyć każdy nastolatek, zwłaszcza zafascynowany romantycznym światem dziwostworów — to sól przygodowej powieści fantasy. Jazdy przez (nad?) Izerską Łąkę czarodziejskim tramwajem i lotu na Ślężę nie powstydziłby się żaden z uznanych autorów gatunku. Bez wspomagaczy wyobrażam sobie kinowe dzieło adaptujące ten wątek ...Tajemnic Gór Ryfejskich.
Nieco starsi niż dwudziestoparoletni czytelnicy znajdą na stronach Niesamowitych przypadków… pretekst do refleksji nad zawiłościami i przypadkowością naszej życiowej plecionki. Zresztą to bardzo pociąga Krajewską — splot przypadków, zwykłych zbiegów okoliczności nabrzmiałych w skutki. Pokrętny jak Izera świat, fastrygowany w patchwork przez siły i zjawiska, których istnienia zapatrzeni we wyświetlacze nawet nie podejrzewamy. Albo wolimy weń wierzyć, by łatwiej było pogodzić się z chaosem?

Świeradowianka zapowiada kontynuację. Jestem wielce ciekaw, którą izersko-karkonoską ścieżką podąży: przypadkową czy tajemniczą? Ma potencjał aby stać się odkryciem roku (albo i dekady). Jeśli postanowi używać prowincjonalnego sztafażu do snucia opowieści uniwersalnych — a w ...Tajemnicach zdradza takie zakusy — będzie potrzebowała znacznie więcej czasu na przemyślenia, zaznanie ostrych smaków wywleczonych z ciemniejszych zaułków życia, wysłuchanie celnych point i zmyślenie chichotliwych bon motów. Gdyby poszła w niszę skąpo i byle jak do tej pory zagospodarowaną — gatunkową powieść fantasy dla młodzieży brawurowo rozegraną na sudeckiej arenie — ma szansę prędko stać się ponadlokalną wschodzącą gwiazdą. W debiucie otworzyła sobie co najmniej kilka jasnych uliczek. Jeśli nie zbłądzi w kilka z pozostałych ślepych kiszek — będzie sukces.

Spotkanie autorskie z Joanną Krajewską w Świeradowie-Zdroju 22 maja 2021 r.

Przekonać się o tym można samodzielnie sięgając po Niesamowite przypadki. Tajemnice Gór Ryfejskich z księgarskiej półki. Jest dostępna w tradycyjnej postaci drukowanej i wyBITej w elektronicznym formacie epub. Zadbało o to niezastąpione w promowaniu regionalnych talentów jeleniogórskie wydawnictwo Ad Rem. Książka do nabycia w e-księgarni, bezpośrednio w wydawnictwie i popularnych sieciach e-handlowych.

Warto to zrobić jeszcze przed najbliższą sobotą, 22 maja 2021 r. Bowiem od godz. 18 na świeradowskiej ul. Zdrojowej przy numerze 6A, w ogródku Izerskich Chwil, będzie okazja poznać autorkę, porozmawiać z Nią o książce, o tajemnicach i niesamowitych przypadkach. Lepiej się będzie rozmawiało po lekturze, albo przynajmniej w jej trakcie. Joanna Krajewska przy tej okazji pokaże także swe fotografie krajobrazowe, prezentujące niesamowite miejsca w Karkonoszach i Górach Izerskich.
O powieści i fotografiach z bohaterką wieczora porozmawia Anna Martynowska-Pietrzyk, gospodyni w czerniawskim Czarcim Młynie.
Pomijając rozmowę obu pań za pośrednictwem lokalnej e-telewizji i godnej przemilczenia recenzji w jednym z subregionalnych periodyków, będzie to pierwsza promocja powieści i zarazem spotkanie z czytelnikami.
Organizatorzy nie dają gwarancji, że nie wydarzy się nic nieoczekiwanego. Wszak nieraz na pewno padnie zakazane imię potwora z rogami, jaszczurczym jęzorem i czarcimi kopytami. A on podobno tego nie lubi... Innych niesamowitych przypadków chyba nie musimy się obawiać. Spotkamy się wszak na świeżym, izerskim powietrzu, w ogródku. Nie warto się spóźniać, bo ilość miejsc musi być ograniczona (trwa epidemia), a wstęp jest wolny. Świeradowczanie na pewno dopiszą. Wszak niewiele historii książkowych się dzieje w ich mieście. Gdyby Duch Gór okazał się jednak bardziej złośliwy i zesłał nad Zdrojową jakiś pospolity przypadek burzy, wichury lub lodowego zimna — musimy być gotowi na zmianę terminu.

A. Lipin

Tagi: · Świeradów-Zdrój · czytanie · Karkonosze

Linki: · Wolnoć kotku na swym domku · Drogi wiersz · Nie tylko przez izerskie okno...

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: regały magazynowe plomby gwarancyjne blokady skrzyni biegów sprzątanie Wrocław