• start » Góry Literackie » Niedopowiedzi
Napisany: 2022-02-14
Harmonia, porządek, ciągłość życia, miłosna... fascynacja
Ewa Stettner
Do tych chwil, tak pamiętnych,
lecz już minionych
— uciec byśmy chcieli.
Do tych serc, co tuż-tuż
— wciąż blisko są,
lecz już uśpionych.
Do tych miejsc,
co tak drogie sercom naszym,
lecz już w oddali.
Do tych słów, które czarów mają moc,
by przywróciły:
śmiech,
przedziwny zapach kwiatów z tamtych lat,
by porwały serca nasze tam,
gdzie cudownych wspomnień
i beztroskich lat pozostał czas.
Józefa Klara
Dawno przekroczyłam wiek naiwności,
Pomału i boleśnie
Zrealizowałam się do życia szorstkości.
Pewna w swojej skorupie, że nic nie zrani,
Tak więc skąd ta gorycz dusząca w krtani?
A jednak nie osłoniłam miejsca czułego, rozbolało.
Rozczarowanie kreską krzywą na ustach się rozlało.
Tą gorycz zamienię w literę, wyraz, pięknie ułożone zdanie.
Piętę moich uniesień zamknę w neuronie komórki.
Nie dowie się nikt, jaki proces uczuć został w zapiekłej ranie
doświadczeń i życia zakrętów nie do powtórki.
A jednak biegniemy tam wszyscy, zawsze, uparcie,
Ufni w bogactwo życia, nadzieją wymłodzeni,
Czasami przekrętem losu paskudnie zdradzeni.
Napędza to jednak ciekawość życia nieodparcie.
Szorujemy więc po ulicach życia o nazwach banalnie egzotycznych.
Miłość, Zdrada, Śmiech, Maskarada, Prawda Bolesna,
Kłam Urokliwy, Hasła Buńczuczne i Zlepki Frazesów.
Ponumerowane porządnie, szeregowo w głupocie estetycznych.
Oszukani? Oburzeni? Karuzela nieprzewidywalna?
Jednak NIE! To Esencja ŻYCIA jakże kuriozalna.
Harmonia, porządek, ciągłość życia, miłosna... fascynacja.
Karolina Salawa
Ktoś szeptem milczy mi zapomnieniem
Chowa dziurawe usta w osnowy myśli —
Nieposkromionych
Wiatrem odurza sen, który mgłą opada
na liście — zwiędłe pragnienia spóźnionych przekonań
Lgnę do słów, które nic już nie znaczą
Przytulam się do ich nabrzmiałych od oklasków spojrzeń
Chowam nieposkładane myśli w twój niespokojny obraz
Zasypiający na moich wargach, które szeptem wskrzeszają twe imię
Mów mi kolejnym dniem niedokonanym
Pochylonym nade mną półżartem i na serio
Bym mogła go ugłaskać — te kilka słów o dotyk za dalekich
Wplecionych w twe włosy szumiące źdźbłami trawy
Zasypiam u podnóża tej tęsknoty, co milczy spływającym po jej policzkach otwartego okna
Obrazem
biegnącym przez uchyloną furtkę
Fragmentem wspomnień wpadającym w rozchylone ze szczęścia to serce
Mówiące pięknie i bez reszty
O takich dniach zasypiających ciszą
Przymkniętych od niedopowiedzeń powiek
Kończymy się we śnie
Jak najpiękniejsza baśń zrodzona na jawie
Zwinięta jak śnieżnobiały kocur na kolanach
Tego niedozakochania wziętego na kredyt w momencie, w którym nasze oczy zdołały się spotkać
I nie zagmatwać w miłości
Piotr Bigus
Senny las na zachód rzuca swe spojrzenie,
chcąc ogniste słońca uchwycić promienie
i w ostatniej chwili złapać zmierzchu zorzę,
wyciszyć swój oddech, dzień do snu położyć.
Tam, gdzie oko ludzkie nigdy nie dosięga,
na trawie wśród szyszek śpią leśne dziewczęta.
Rusałki, co za dnia poszycia kobierce
stroją w mchy i kwiaty niczym ślubne wieńce.
Senny las przymrużył przemęczone oczy,
ścichły ptasie śpiewy, zmierzch już ścieżką kroczy.
Myli się, kto myśli, iż śpią leśne skrzaty.
One tylko zmieniły swoje dzienne szaty.
Teraz jest tajemnic, teraz dziwów pora.
Cały las zaczyna ożywać od nowa.
W inne struny uderza lasu pierwszy grajek.
Czy to wszystko prawda, czy też może z bajek?
Gosia G.-S.
W migdałowym domku
zatrzymał się czas
Na półkach wspomnienia...
odszukaj tam nas!
Na ścianach zegary
cicho gdzieś mkną...
Czy jestem... bez pary?
Czy Ty jesteś mną?
W muślinach firanek
utkanych ze snów
W zapachu jaśminów
i fiołków, i bzów
Prostuję ramiona
i dłońmi do góry
W tanecznym rysunku
pradawne kontury...
Świeradów, 18 kwietnia 2020
Lubomir Leszczyński
Czy to życie warte jest miłości,
Czy też miłość warta życia?
Wciąż zadaję to pytanie,
kiedy tylko widzę Cię.
Skąd ta siła w tym kochaniu,
co do przodu ciągle pcha?
Czemu właśnie Ty
i dlaczego właśnie ja?
Czy na pewno ideałem,
czy marzeniem jesteś mym?
W tym niepewność cała tkwi.
Jak zasłużyć sobie mam,
na uczucie, na pieszczotę,
chwilę ciszy w Twych ramionach?
Czy mój lęk dziś przezwyciężę,
czy też on mnie znów pokona?
Tyle pytań, niepewności,
ciągłe smutki i radości.
Wciąż brak czasu:
by zapomnieć,
by pamiętać.
I dziś tylko serce, które cicho łka,
odpowiedzi wszystkie zna!
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl