ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Z góry  » Proxy łomot

Napisany: 2022-03-05

Proxy łomot

Barszcz ukraiński vs. ruskie pierogi

Na pohybel ruskim tankom!

Przepiękna i chwalebna postawa Polaków, którzy rzucili się na pomoc Ukraińcom, jest napędzana przez gromadzoną latami złość na Rosję, Rosjan i dowodzącego nimi Putina.

Inwazja Rosjan na Ukrainę to dla Polaków wojna zastępcza. Polacy nie mieli szansy odegrać się na Rosji i Sowietach. O ile jeszcze polska armia dała łupnia czerwonoarmistom w 1920 r., to nawet wówczas nie było możliwości wziąć prawdziwego odwetu za 125 lat zniewolenia, ponad 150 lat zależności, trzy przegrane powstania i tysiące zamęczonych istnień. W 1939 strzelać do sowietów zakazano, a co się stało w latach 1944-45, to każdy dojrzały Polak wie. Polska została sprzedana w Jałcie i zdradziecko wzięta niczym Krym w 2014. Także w 1990 nie było okazji do srogiego rewanżu za 45 lat jarzma, upokorzeń, stan wojenny i biedę narzuconego przez CCCP ustroju.
Polacy nie wystrzelili gniewu w rewolucji jak Rumuni z plutonu egzekucyjnego w stronę Ceaușescu. Nie było wyładowania złości na rozwalanym murze jak w Berlinie. Nie było nawet aksamitnych demonstracji na pl. Zwycięstwa, jak w czeskiej stolicy na Václaváku. Komuniści w kontrolowany sposób podzielili się władzą z Solidarnością i... już.

I tylko przez dekadę lat 90. minionego stulecia, Polacy odrobinę mogli poczuć moralną i cywilizacyjną wyższość nad Rosjanami. Polska była na Zachodzie, a oni wciąż tkwili w poradzieckim (bez)ładzie. Od nastania epoki Putina powoli, lecz systematycznie ta wyższość ustępowała obawom, a po 2010 roku — przerodziła się we wściekłość (u połowy) i pogardę (u drugiej). Bo najskrajniejsi nawet przeciwnicy teorii sztucznej mgły, samolotobójczej brzozy i mikrobombach w poszyciu TU-154, nie dali się nabrać na wersję dowodzonego przez Anodinę MAK-u, że wyłącznymi winowajcami podsmoleńskiej katastrofy byli polscy piloci.

Facebook to nie cały świat (na szczęście), lecz w tym przypadku jest dobrą soczewką pokazującą nastroje

Już w trakcie zrywu niepodległościowego Ukrainy w 2004 roku (pomarańczowa rewolucja) Polacy, choć wciąż pamiętający Ukraińcom Wołyń, UPA, OUN i Dywizję Grenadierów Waffen SS zwaną SS-Galizien, masowo poparli sąsiadów znad Dniepru. Był to bowiem pierwszy mocny gest Kozakiewicza pokazany przez rusiński naród, jeszcze wówczas niewszechwładnemu Putinowi.
Krwawy Euromajdan i podstępnie odebrany Krym oraz wojna podjazdowa na wschodzie, była dla Polaków wyraźnym sygnałem, że choć z Ukraińcami jeszcze nie wszystko jest rozliczone, a niektóre kozackie reminiscencje budzą niepokój, to Ukraina jest jedyną zaporą przed agresywnym putinizmem.

Najazd 24 lutego 2022 r., kolejny po dwóch latach epidemicznego przygnębienia dopust boży, podlany jesiennym igraniem Łukaszenki z polską cierpliwością, przelał czarę złości na Rosjan. Ukraińcy zrobili to, co Polacy zawsze chcieli zrobić — pokazać rodzimego, siarczystego, słowiańskiego wała. I choć to nadal nie polski wał a ukraiński, to przecież prawie "nasz"! Ukraińcy niemal bratanki. No, nie tacy, jak Węgrzy, ale ci od czasów Batorego i Bema jakoś nie okazują miłości, a raczej kolesiostwo z putinikami.

Polska pomoc Ukrainie to kapitał, który będzie procentował kilkadziesiąt lat

Polacy solidaryzując się z Ukraińcami w najgorszej chwili, symbolicznie spuszczają Ruskim tęgi łomot. Coś, co każdy dorosły, zdrowy Polak po drugiej 0,7 chciał nie raz zrobić. Gdy widzimy uśmiechniętych Ukraińców z amerykańskimi karabinami szydzących z rosyjskich sałdatów i obiecujących im krwawy, lodowaty prysznic, to niejedna polska dusza ułana rwie się na lwowską barykadę. Przypominają się wszystkie o-mój-rozmaryny i wyobraźnia roztacza zapach Sierpnia'44.
A skoro to nie takie łatwe iść się bić За нашу и вашу свободу, to przynajmniej można chłopakom w tym pomóc i zabezpieczyć ich tyły ratując rodziny.
Można też wymazać, choćby na jakiś czas, wszystko co rosyjskie. To normalny ludzki odruch, jak przedarcie fotografii z kochankiem po zdradzie. W 1926 r. zburzono zbór Św. Aleksandra Newskiego w Warszawie. To samo chciano zrobić z Pałacem Kultury i Nauki po 1990 r. Tak uczyniono z posowieckimi patronami wielu polskich ulic.

Z racji sąsiedztwa, łatwego terenu i kulturowej bliskości, Ukraińcy wybierają Polskę częściej niż Mołdowę, Rumunię i Słowację, lecz pomagają też inni

Czy to umniejsza polskiemu zrywowi humanitarnemu? Ani trochę! Nie tylko, że jest najzdrowszym człowieczym odruchem, to jeszcze rozsądnym i odpowiedzialnym. A z tymi cnotami nad Wisłą to różnie bywa(ło). Nie zawsze to, co rozważne i dojrzałe w Polskich duszach gra(ło).
Mają Polacy powód do dumy z godnej postawy. Warto jednak pamiętać o dwóch kotwicach z ziemią: (1) inni też pomagają; (2) wkrótce przyjdą za to rachunki. Bądźmy gotowi, by nie mieć żalu do świata, a zwłaszcza do poszkodowanych Ukraińców. Raz wstępując na ścieżkę odwagi i sprawiedliwości, trzeba trzymać fason do końca.

Arkadiusz Lipin

Linki: · Wolna Ukraina to Wolna Polska · Jaka pomoc, taka wdzięczność

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: regały magazynowe blokady skrzyni biegów montaż haków holowniczych sprzątanie Wrocław