ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Góry Literackie  » Jiří z Piekielnego Wzgórza

Napisany: 2022-06-29

Jiří z Piekielnego Wzgórza

Bajda o diabelskiej dolince w kształcie podkowy

Diabeł z podkową na punkcie widokowym Pekelské sázky (fot. Autorka)

W Górach Izerskich raz w roku zbierał się Lucyfer z okolicznymi panami. Lucyfer wychodził ścieżką z piekła. Spotykali się na Piekielnym Wzgórzu. Rozmawiali o ludziach, gospodarce, uczciwości, wierności.

Pewnego razu włodarz Martin, pan na Hejnicach, opowiadał jak to dobrze się ludziom powodzi, bo bardzo plony się udały. Mówił, że mieszkańcy tych stron są uczciwi i bogobojni. Za wzór przedstawiał gospodarza Jiřego. Człowiek ten ciężko pracował, a w niedziele oddawał chwałę Bogu, nikomu nigdy krzywdy nie czyniąc. Nawet nigdy nie zaklął!

Zaintrygowało to Lucyfera. Zamyślił się. Zwołał wszystkie czarty na naradę. "Jak to?! Żadnych grzeszków? Pewnie, gdy się ludziom dobrze powodzi, to chwalą Boga i nie bluźnią, ale obaczymy, gdy zacznie się bieda i niedostatek."
Kazał czartom zniszczyć zbiory i pola.

Jiří załamał ręce nad pogromem i rzekł:
"Bóg dał — Bóg wziął. Mam jeszcze krowinę i ślepą kozę to jakoś przeżyję."
I dalej chwalił Boga.

Lucyfer się złościł. Kazał czartom dalej siać spustoszenie. Zerwać strzechę z chaty, powybijać okna, rozwalić ściany, zniszczyć chlewik, kurnik, ogród. Z gospodarstwa nie pozostało nic.

Jerzy nadal nie przeklinał Boga i ludzi. Uznał, że taka jest wola Najwyższego. Zajął pustą, starą chałupę i najmował się do przeróżnych prac, ale nie chciał pracować na pańskim polu. Chciał pozostać wolnym człowiekiem.

Lucyferowi nie było to w smak, ale i czarty patrzyły jak ich robota nie przynosi skutku. Najstarszy czart podszedł do Lucyfera i tak rzecze:
"O Panie, ciężką pracę wykonaliśmy, wszystko zostało zniszczone, a ten człowiek jest dalej pokorny, nie bluźni i dalej chwali Boga."

Lucyfer zadumał się…
"Co też te diabły wymyślają? Sam wezmę się do dzieła."
A to but schował, a do drugiego nalał wody. A to soli dosypał do cukru... Utrudniał chłopu każdą chwilę życia.

Aż pewnego razu, gdy Jiří wracał wieczorem do domu, ukradł mu kromkę chleba sadłem posmarowanym i uciekł pod las. Przykro się zrobiło chłopu, bo w kiszkach burczało, ale skrzyżował ręce i rzekł:
"A niech ten złodziej zje mój biedny chleb na zdrowie. Pewnie jest głodniejszy niż ja."

W tej chwili niebo się zaciemniło, zerwał się silny wiatr i słychać było grzmiący głos:
"Lucyferze dopóki nie opracujesz krzywd ludzkich, nie masz powrotu do piekła."

I tak też się stało, Lucyfer — pan piekieł, musiał obudować gospodarstwo Jiřemu i naprawić wszystkie szkody wyrządzone ludziom. Ze złości pod Piekielnym Wierchem rzucił podkową, którą kiedyś ukradł z chaty Jiřego. Tak powstała dolina w kształcie podkowy.

A czart nadal przychodzi ścieżką przez Piekielna Dolinę, aby oglądać jak rozwijają się te tereny, jak dostatnio żyją ludzie. Nigdy już nie wdaje się z nikim w żadne dyskusje.

Powyższa bajda inspirowana jest czeską legendą — związaną z punktem widokowym Pekelské sázky (pol. Piekielny zakład). Miejsce to zlokalizowane jest niecałe 17 km od Świeradowa-Zdroju. Na miejscu, oprócz pięknego widoku, znajdują się drewniane rzeźby oraz tablica z legendą w języku czeskim.

Małgosia Osińska

Linki: · Legenda o dolinie w kształcie podkowy

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: plomby gwarancyjne regały magazynowe montaż haków holowniczych sprzątanie Wrocław