ciasteczkaWażne: Pozostawiamy ciasteczka. Przeglądając nasz serwis AKCEPTUJESZ naszą politykę prywatnościOK, schowaj.

 

Magazyn Kulturalno-Krajoznawczy GÓRY IZERSKIE

GÓRY IZERSKIE na wyciągnięcie ręki
 

• start  » Historia  » Akcja Izerka

Napisany: 2023-07-24

Akcja Izerka

Dwa skromne krzyże w sercu Gór Izerskich przypominają o smutnym rozdziale czeskiej historii

Pamiątkowe krzyże z nazwiskami zabitych skautów stojące przy szosie, 3 kilometry na południe od Smiedawy (fot. A. Lipin)

Lipcowego ranka w Górach Izerskich stracili życie dwaj skauci: Jiří Haba i Tomáš Hübner. Wspólnie z kolejnymi pięcioma członkami Junáka — organizacji czechosłowackich skautów, starali się wydostać się z Czech po tym, jak Komunistyczna Partia Czechosłowacji (ces. Komunistická strana Československa, KSČ) doszła do władzy w państwie.

Już jesienią 1945 roku na II zjeździe, Związek Junaków — Skautów i Skautek Republiki Czechosłowackiej (ces. Svaz junáků — skautů a skautek republiky československé), pod presją KSČ stał się członkiem Czechosłowackiego Związku Młodzieży (ces. Svaz české mládeže, SČM).

„Nie mogli nas postawić pod ścianą i zastrzelić. To nie wyglądałoby dobrze. Nawet trochę nas rozpieszczali. Chcieli nas przekonać, ale im nie wyszło”, wspominał junak, bojownik ruchu oporu i więzień polityczny Jiří Lukšíček.

Po przewrocie lutowym w 1948, kiedy w toku zamachu stanu komuniści przejęli pełnię władzy nad Czechosłowacją i zlikwidowali resztki demokracji. Choć Junák posiadał fasadową autonomię i własny statut, stał się tylko Ośrodkiem Wychowania Skautowego SČM. Zwycięski luty (ces. Vítězný únor), jak triumfalistycznie komuniści nazywali ostateczne zduszenie wolności w Czechosłowacji, wywołał falę emigracji. Za granicę uciekali nie tylko politycy z ugrupowań demokratycznych, ale także inteligencja, przedsiębiorcy itd.

Kierownictwo w organizacji czeskich i słowackich skautów przejął komitet akcyjny Frontu Narodowego. Stopniowo znosił niezależność dawnego Junáka, a młodzież wcielał do wzorowanych na radzieckich organizacji pionierskich. Przeciw tym posunięciom władzy buntowało się wielu skautów. Z Żelaznego Brodu, gdzie organizacja skautów była bardzo liczna, siedmiu jej członków: Tomáš Hübner, Jiří Haba, Robert Hofrichter, Radomil Raja, Jindřich Kokoška, Josef Veselý oraz Jiří Majer zdecydowało się na krok radykalny — ucieczkę z Czechosłowacji. Wybrali tułaczkę, byleby żyć wolno. Dwaj obawiali się aresztowań po tym, jak na zakończenie roku szkolnego śpiewali zakazane piosenki. Nie chcieli biernie czekać na bezpiekę.

Do Niemiec przez Góry Izerskie?

Plan sytuacyjny obławy na junaków z akt służby bezpieczeństwa (źródło: Akta po roku 1945 (304) sygn. 304-273-10, Krajské velitelství národní bezpečnosti v Liberci, Załączni do nr. 822 taj/49-II, za K. Eckhardt, AKCE JIZERKA)


Funkcjonariusze Korpusu Bezpieczeństwa Narodowego (ces. Sbor národní bezpečnosti, SNB) o tych planach skautów wiedzieli. Najprawdopodobniej od konfidenta, którym być może był Jiří Hilger z Żelaznego Brodu. Obiecał sześciu nastoletnim junakom oraz ich 35-letniemu instruktorowi J. Habie, że przeprowadzi grupę przez granicę państwową. Przewodnik miał być rzekomo agentem amerykańskiej CIA z dużym doświadczeniem w przerzucie ludzi. Zdaniem R. Raji był agentem-prowokatorem komunistycznej bezpieki.

Jako pierwsi w góry przybyli Haba, Hübner i Hofrichter. Rozbili obóz na zboczach Włoskiego Grzbietu (ces. Vlašský hřbet) pomiędzy Zielonym Wierchem (ces. Zelený vrch) a Czarnym Wierchem (ces. Černý vrch), opodal dzisiejszej szosy 290 z Frýdlantu do Desny przecinającej Góry Izerskie (ces. Jizerské hory) w dolinie Černej Desny. Po kilku dniach, 22 lipca 1949 roku Jiří Hilger przywiózł kolejnych 4 skautów.

Ich celem były Niemcy. Którędy chcieli się na Zachód przedostać — tego niestety nie wiadomo. Lokalizacja obozu jest nieco zastanawiająca. Aby najkrótszą drogą przejść do stref okupacyjnych Niemiec zarządzanych przez Amerykanów, Francuzów lub Brytyjczyków, powinni raczej wybrać Rudawy (ces. Krušné hory, deu Erzgebirge). Aby wydostać się do radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec (późniejszej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, czyli wschodnioniemieckiego państwa), powinni raczej wybrać Góry Łużyckie. Przez Góry Izerskie mogli co najwyżej przejść do komunistycznej Polski. Czyżby w 3 lata po zakończeniu wojny nie mieli świadomości, że Śląsk nie należy już do Niemiec?

Wedle jednej z wersji historii junaków, ich obóz miał wykryć słowacki leśnik, który zobaczył dym z ogniska. Czy od leśnika, czy też od zdrajcy — bezpieka znała dokładną lokalizację obozu. Bezpieczniacy pozwolili się skautom rozbić tylko po to, by się przygotować do ich aresztowania.

Potrzebujemy też jakiś żywych!

Jeden z zabitych skautów (źródło: archiwum Paměť národa)

Nad ranem 24 lipca 1949 roku, kiedy junacy jeszcze spali, obozowisko otoczyło ponad 300 funkcjonariuszy SNB. O świcie rozpoczęli akcję Izerka (ces. Jizerka) od ostrzału.
„Jeszcze byliśmy w namiotach, kiedy nas zasypali pierwszą wielką salwą. Po niej wezwali nas byśmy wyszli z namiotów. Z wyjątkiem Jiřígo Haby wszyscy wyszliśmy i położyliśmy się na ziemi. Dwóch napastników zaczęło strzelać do nas leżących”, wspominał Radomil Raja.

Najstarszy z junaków odstrzeliwał się z pistoletu. W namiocie rozszarpały go kule dwóch lekkich karabinów maszynowych, jakich użyli esbecy w akcji.
„Jak tak leżeliśmy, przybiegł jeden albo dwaj policjanci i wystrzelał cały magazynek. Obok mnie zastrzelił Tomáša Hübnera z Brodu, młodego chłopaka. Postrzelili mnie, Pepíka Veselégo i Jindra Kokoškę. Wypalił do nas ponad siedem razy”, wspomina Raja w rozmowie z badaczem Pamięci Narodowej. Kiedy napastnik zmieniał magazynek, ktoś do niego krzyknął: »Towarzyszu (albo towarzysze), bez wygłupów, potrzebujemy też jakiś żywych!«”, zapamiętał cyniczny okrzyk zbrodniarzy dawny skaut.

Rezultat akcji był tragiczny: dwaj zabici i trzech rannych. Zginęli J. Haba i T. Hübner. Rannych: P. Veselégo, J. Kokoškę i R. Raję służba bezpieczeństwa odwiozła najpierw do tanvaldskiego szpitala by opatrzyć rany, a później do więziennego, w Pradze na Pankracu.

Władza: Haba popełnił samobójstwo

Lokalizacja pamiątkowych krzyżów na mapie, GPS: 50.8202606N, 15.2918128E, źródło: MAPY.cz

Obie śmiertelne ofiary akcji Izerka pochowano bez powiadomienia rodzin, pod murem cmentarza w Hejnicach, w nieoznaczonej mogile, aby nikt nie mógł ich upamiętniać. Niemiecki grabarz musiał podpisać zobowiązanie do milczenia. Dopiero po 1990 roku wyjawił, gdzie zakopał ciała. Po ekshumacji szczątki junaków przeniesiono do rodzinnych grobów. Przy szosie między Smědavą a zaporą wodną w Soušu postawiono podwójny krzyż z nazwiskami poległych.

Śmiercią obu junaków obarczono Jiřego Habę. Wg komunistów popełnił samobójstwo po tym, jak zastrzelił Tomáša Hübnera. Raja jednakże obstaje, że to było technicznie niewykonalne. Ponieważ junacy mieli przy sobie pistolety — rozdał im je Haba od razu po przybyciu do obozu, z zastrzeżeniem, że użyć ich mogą wyłącznie na jego rozkaz — bezpieka oskarżyła ich o prowadzenie antypaństwowej walki zbrojnej. Twierdzili, że skauci chcieli dokonać przewrotu z użyciem przygranicznych bunkrów (tzw. ŘOP-ików). Mieli też planować wysadzenie w powietrze zapory rzecznej zalewu w osadzie Souš, niecałe 4 kilometry od obozu albo elektrowni w Kořenově. Te zamiary służba bezpieczeństwa poznała podczas śledztwa, głównie w toku przesłuchań Roberta Hofrichtera, więc ich wiarygodność jest wielce podejrzana. Najprawdopodobniej zostały wymuszone, bowiem w pierwszym zeznaniu skaut zaprzeczał jakoby grupa planowała jakąkolwiek dywersję. Jego zdaniem chodziło im wyłącznie o emigrację.

Hofrichterowi zasądzono najwyższy wyrok — 20 lat ciężkiego więzienia (wyszedł w 1962 roku po złagodzeniu kary). Uważano go za przywódcę grupy wywrotowców. Pozostałych za działalność antyreżimową skazano na więzienie w wymiarach: ośmiu lat — Jindřich Kokoška, czterech — Josef Veselý, trzech — Jiří Majer oraz dwóch — Radomil Raja; przeszedł parę operacji ramienia i odsiedział wyrok w kilku więzieniach.

Krwawa rozprawa ze skautami w Górach Izerskich była tylko jednym z epizodów znacznie szerzej zakrojonej likwidacji niezależnego czechosłowackiego skautingu. Nastąpiły liczne aresztowania i dalsze procesy sądowe. Represji nie uniknęli inni junacy oraz mieszkańcy Gór Izerskich i Żelaznego Brodu — łącznie na kilkuletnie wyroki skazano 17 osób. Wielu z nich kary odbywało w kopalniach uranu w Jachimowie.
W kolejnych miesiącach, aż do końca lat 40. XX stulecia, komunistyczne sądy wysłały do więzień ok. 600 skautek i skautów, a 11 skazały na śmierć. Szacunki są jednak wyższe. Zastępca przewodniczącego odrodzonego Junáka, Josef Navrátil, mówił o 1000 skazanych i 13 straconych.
Wszyscy po 1990 roku zostali zrehabilitowani.

Wędrując po Jizerských horách lub odwiedzając piękną osadę Jizerkę, warto przypomnieć sobie tę historię, że był taki mroczny czas, kiedy za bycie skautem można było zapłacić życiem.

Arkadiusz Lipin

na podstawie publikacji o Akcji Izerka w jęz. czeskim
oraz pracy licencjackiej Kryštofa Eckhardta
obronionej w 2022 r. na praskim Uniwersytecie Karola

Linki: · Řopíky, czyli czeskie bunkry przeciwpiechotne · Jizerka (Izerka, Klein-Iser) · Smědava

© Góry Izerskie 2006-2023

http://www.goryizerskie.pl

kontakt redakcja facebook prywatność spis treści archiwum partnerzy też warto

 

 

 

Polecane: montaż haków holowniczych safari Kenia drukarki do kodĂłw kreskowych sprzątanie Wrocław