Napisany: 2011-04-04
Na północnym stoku wysokiego zalesionego szczytu zwanego Haumberg (828 m), w 25 dziale leśnym na ziemi hrabiego Schafgotsche, 9 lutego 1839 zagrzmiało kilka strzałów...
Kamienne tablice upamiętniające śmierć rewirowego leśnego Hirta i rewirowego myśliwego Christa, 9 lutego 1839 r. (fot. Ewelina Śliwińska)
Jeszcze przed chwilą ciężko stąpało po śniegu trzech mężczyzn. Dwaj leśnicy i adiunkt. Prawda – dochodziło tu już do wymiany ognia między kłusownikami a strażnikami lasu, ale czy któryś z kłusowników zadarłby z trzema uzbrojonymi mężczyznami? Ta myśl dawała im poczucie bezpieczeństwa.
A jednak stało się... W miejscu, gdzie nad młodym lasem rosła borowina, padli rażeni wrażym strzałem rewirowy Christ i leśnik Hirt. Adiunkta, trzeciego uczestnika tej strzelaniny, uchroniła od śmierci ucieczka. Mordercą okazał się znany kłusownik z Hernsfordu [dzisiejsza Łęczyna], niejaki Glaubitz. Po powrocie z lasu pochwalił się swoim niecnym czynem. Twierdził, że nie dokonał go sam, ale z kompanami – kłusownikami Männigem i Ludwigem. Podobno, gdy został wykryty, sam wymierzył sprawiedliwość odbierając sobie życie.
Dziś tę tragedię upamiętnia kamień na podobieństwo nagrobku, z napisem i datą 1839. Po jego bokach znajdują się mniejsze symboliczne kamienie z wyrzeźbionym krzyżem i literamiH oraz Ch.
Tę historię spisał Herbert Endler (Patron nr 1/1999) na podstawie Der Wanderer im Riesengebierge 1904 i WiR 1939, archiwów Emila Novaka oraz zbiorów Archiwum w Děčíně udostępnionych przez Gerharda Kutnara.
Nasz magazyn na trop tej historii trafił dzięki listowi Jacka Fiedota. Przeszło rok temu ów czytelnik zapytał czy wiemy jak dojść do pomniczka Hirta i Christa. Niestety nikomu z redakcji nie było znane ani miejsce śmierci leśników, ani nawet opowieść o niej. Słyszeliśmy jedynie o tym, że na Sępiej Górze jest jakiś stary pomnik. Pan Jacek jednak był już nieźle wyposażony w informacje, a nawet plan sytuacyjny, gdzie pamiątki należy szukać. Skontaktował się bowiem ze stowarzyszeniem PATRON z czeskich Lučan nad Nisou, których członkowie w wydawanym przez siebie miesięczniku już w 1999 r. historię opisali, a nawet kilkukrotnie odwiedzali pomniczki. Warto wspomnieć, że w czeskiej części Gór Izerskich podobnych pomniczków jest wiele. Upamiętniają zazwyczaj gwałtowną śmierć ludzi gór, czasem niezwykłe wydarzenie. Zdarzają się także święte obrazki i krzyże dziękczynne lub poświęcone jakiejś intencji. Członkowie stow. PATRON od wielu lat kolekcjonują historie jakie doprowadziły do ustawienia památki, odkrywając je na nowo lub poszukując zaginionych.
Czescy poszukiwacze wspominali, że podczas pierwszej wizyty w 1980 r. (!) kamienie upamiętniające Hirta i Christa były obalone, a otoczenie porośnięte leśną gęstwiną. Pomniczki teraz mają się dobrze. Zostały odrestaurowane, ustawione jak należy. Prawdopodobnie przez leśników z leśnictwa Kotlina. Już w październiku 1998 r. kolejna czeska wyprawa Patrona relacjonowała, że na miejscu panował porządek, a napisy na obeliskach były odnowione.
Trafić na miejsce pamiątki smutnych lutowych wydarzeń sprzed niemal 2 wieków nietrudno... pod warunkiem, że wiadomo jak iść. Do Nadleśnictwa Świeradów skierowaliśmy prośbę aby ten skromny zabytek, świadczący o śmierci kolegów po fachu, oznakować i przy pomocy prostych tabliczek wyznaczyć do niego najłatwiejsze dojście. Może więc w kolejną rocznicę ich śmierci zaświeci się lampka przy symbolicznych grobach?
Wyprawa do pomniczków to, jak pisał pan Jacek Fiedot w korespondencji "ogólnie sympatyczna wycieczka, również dla mniej sprawnych, bo nie ma podejść. W pobliskim schronie można zrobić piknik i zejść żółtym szlakiem do Świeradowa"...
Tagi: · Świeradów-Zdrój · atrakcje turystyczne · zabytek
Linki: · Sępia Góra · Kotlina · Perła nad Kwisą · http://patron.bdnet.cz
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl