Napisany: 2012-06-06
Historia młodej zielarki, której Duch Gór nie wybaczył, a którą Izera przyjęła w swą topiel
Gdzie szemrze Izera w gór wieńcu
a Wielka Łąka tęskni ku słońcu
Chatki z modrzewia solidne wznieśli
bracia Lutra - spokój tutaj znaleźli
Na skraju złotowłosa dziewka mieszkała
na zdrowiu się znając ziela zbierała
rosnące pośród torfu i traw wysokich
na uroki, choroby i wszelkie troski...
Ludzie żywili samotną dziewczynę
bo ulgę im niosła w złą godzinę,
wiejskie dzieciaki chętnie bawiła
i bardzo dobra dla zwierząt była
Tak wiedli górale żywot surowy
z bogactwa lasu, pasając krowy
Latem się krótkim i mokrym cieszyli
zimy zaś długie z trudem znosili
Roku jednego, gdy mróz już spełzał
na Wielkiej Łące Duch Gór się ukazał
Król górskiej krainy z Liberca wracał
gdzie truchło Krka na rynek zrzucał
Gadzina ran Duchowi zadała wiele,
więc kazał zielarce obłożyć je zielem,
ale nieboga już zapasów nie miała,
bo osada zimą srogo cierpiała
Duch Gór w gniew wpadł wielki
Jak to?? - zadrżały od echa świerki
Me dary zbierasz, a dla mnie brakło?
Przeklęci ludzie! - Duch tęgo zaklął
Na dziewkę strach padł i ścierpła cała
Z Duchem Gór zadzierać nie śmiała
Lament podniosła by litość okazał,
lecz okrutnik iść do piekła jej kazał
Wielką łapą uniósł pannę nad smreki
I w złości cisnął nieszczęsną do rzeki
Złotowłosa zawołać tylko zdążyła
Miłości nie zaznałam! Jam nie zasłużyła!
Chlupnęła kipiel, zimna trysnęła fala
Górali strwożył krzyk nabiegły z dala
Tak zielareczka krótki żywot oddała
A woda kolor jej włosów przybrała
Dziś wierna Izera ratuje w chorobie
By zioła zbierać miał kto na zdrowie,
na wiosnę wiłę we źródle rodzi -
zielonowłosa Izerina z gór schodzi
Z koszyczkiem wśród traw Wielkiej Łąki
na leki, balsamy, zbiera kwiaty i pąki
A gdy wędrowiec w potrzebie zajdzie
ziół pęczek na skraju łąki odnajdzie
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl