Napisany: 2014-11-18
Królestwo Saksonii - sieć triangulacyjna. Jeden z punktów drugiego stopnia zlokalizowano na górze Gückelsberg (arch. A. Lipin)
Dwa lata przed zniszczeniem chaty Köhlera, szczytem zainteresowali się urzędnicy królewscy. Co ciekawe - nie Cesarstwa Austriackiego na terenie którego leżał wierzchołek góry, a sprzymierzonego Królestwa Saksonii. Wznosząca się nad południowo-wschodni skraj państwa góra, okazała się świetnym miejscem do lokalizacji punktu pomiarowego Królewskiej Saksońskiej Sieci Triangulacyjnej. Tworzona w latach 1862-90 miała służyć do precyzyjnych pomiarów powierzchni Saksonii i sporządzania dokładnych map. Guślarski punkt, jako Königlich-Sächsische Triangulation Station 38 Gückelsberg Vermessungspunkt II. Ordnung, był jednym ze 158. Granitowy blok należał do grupy 122 punktów drugiego stopnia, rozstawionych co ok. 20 km. Pozostałe sąsiednie znajdowały się w pobliżu: na krańcu wsi Königshain (aktualnie Działoszyn), na wzgórzu Strassberg w Górach Żytawskich oraz na Schanzberg koło Oberseifersdorf. Najbliższy punkt I stopnia ustawiono na Jesztedzie nad Libercem. Ponieważ wiele punktów pomiarowych musiało się znaleźć poza granicami Saksonii (np. na Gückelsbergu) — sieć budowano z przerwami. Wymagała zezwoleń sąsiednich państw — czasem wrogich, jak w 1866 r. Królestwo Prus.
Malowana panorama Bad Oppelsdorf, Lichtenberg oraz górujących nad nimi Kahleberg i Gickelberg (arch. A. Lipin)
Zagospodarowanie wierzchołka nastąpiło w czasie kiedy sudecka turystyka zaczynała rozkwitać. Niemiecka ludność po obu stronach granicy coraz częściej zapuszczała się na mniej lub bardziej atrakcyjne góry. A Gickelsberg nieodmiennie oferował wspaniałe widoki. Miejscowy piekarz z Lichtenberg, niejaki K.J. Wildner wybudował w 1872 r. drewnianą gospodę. Ugaszczał swymi wyrobami, do których serwował świeże mleko i masło. Hrabia Kurt Heinrich Ernst von Einsiedel, pan na Reibersdorf (Rybarzowice) i Mikkel, wybitny hodowca koni i autor kilku dzieł literackich, podarował gospodarzowi obraz olejny "Der Einsiedler". Dzieło zdobiło jadalnię do 1896 r.
W kolejnych latach lokal prowadził zięć Wildnera, a po jego śmierci w 1893 r. wdowa sprzedała gospodę Franzowi Thum z Ober Wittig. Miejsce cieszyło się wówczas sporą popularnością. Znane było z czeskiego piwa i miejscowego specjału - czeskich kiełbasek. O powodzeniu interesu świadczy choćby duża ilość pocztówek z Gickelsberg. Koniec XIX stulecia to czas intensywnego rozwoju uzdrowiska w Oppelsdorf (Opolno). Wyrosły na wodach leczniczych zdrój, oferował także kąpiele borowinowe, do których torf pozyskiwano w licznych jamach wzdłuż rzeczki Kipper, płynącej przez podmokłe łąki Niecki Turoszowskiej. Kuracjusze, jak to zwykle bywa w sanatoriach, poza kąpielami i pijaniem wód, potrzebowali rozrywek. Wycieczki na pobliską górę należały do stałego repertuaru. Lichtenberg, malownicza górska wieś, szybko odczuła pozytywną bliskość kurortu. Otwarto w sumie aż 5 gospód, a wiele tkackich do niedawna domów ,zaoferowało kwatery dla letników.
Gospoda na Gickelsberg również się zmieniała. Najpierw dobudowano balkon, zorientowany na północ, z którego można było podziwiać widoki, a w kolejnych latach lokal powiększono o werandę. Niestety gospodarz z Vítkova nie cieszył się długo z gospody. W 1897 r. zmarł gwałtownie od uderzenia pioruna. Nowymi właścicielami zostali Anton i Julie Rösler. Jako pierwsi przyjmowali gości również zimą.
Lata I wojny światowej gospoda przetrwała bez uszczerbku. Choć 28 października 1918 r. powstało nowe państwo - Republika Czechosłowacka, niewiele się zmieniło. Nadal mieszkańcy Lichtenberg i Oppelsdorf chodzili w niedzielę na czeską stronę, by podziwiając widoki, skosztować kiełbasę, ser, chleb z masłem i popijać piwo lub oranżadę.
Na skraju lasu, po drodze na szczyt, w 1921 r. postawiono obelisk upamiętniający ofiary Lichtenberg w Wielkiej Wojnie. Stoi do dziś.
Po dwudziestu latach pokoju nadszedł haniebny dzień 30 września 1938 r., kiedy Francja i Wielka Brytania w ohydny sposób rzuciły Czechosłowację na pastwę Rzeszy Niemieckiej, Węgier i Polski. Już 2 października, zaledwie po dwóch dniach od podpisania Układu Monachijskiego, Polska wkroczyła na Śląsk Zaolziański, Niemcy do Czech, a Węgry na Słowację, dokonując rozbioru Czechosłowacji i uszczuplając jej terytorium o niemal 40 %.
Po 303 latach, dawna granica czesko-górnołużycka, potem sasko-austriacka, później niemiecko-austriacka i niemiecko-czechosłowacka na Gickelsberg, przestała istnieć. Oczywistą konsekwencją było zniknięcie szmuglerów.
Sielanka nie trwała długo. Po 1940 r. niedzielne spacery na Gickelsberg się skończyły. Wojenny reżim, surowe ograniczenia żywnościowe i zubożenie ludności dotknęły również Górne Łużyce i nazistowski Kraj Sudecki.
Bad Oppelsdorf w Saksonii. Chata na Gickelsberg 568 m n.p.m. - widokówka z lat 30. XX w. (arch. A. Lipin)
W maju 1945 r. trupi mrok nazizmu dobiegł końca. Na Górne Łużyce przyszła najpierw Armia Radziecka, a chwilę po niej — obcy osadnicy. Wystraszeni, zagubieni, biedni i zbyt ciemni aby myśleć o takich fanaberiach jak turystyka. Choćby niedzielna. Popularny cel wycieczek kuracjuszy, tkaczy i robotników popadł w zapomnienie. Zupełnie nowe państwo na tych terenach — Rzeczpospolita Polska (później Ludowa) skupiła się na wielkim, nowoczesnym przemyśle, który zastała w widłach Nysy i Miedzianki. Choć podobno jeszcze w pierwszych powojennych latach nowi jasnogórzanie chadzali czasem na wódeczkę do górskiej gospody.
Wnet, w obu komunistycznych państwach (PRL i CSSR) wprowadzono reżim stalinowski, a granice zamknięto i skutecznie uszczelniono. Nie wszędzie w okolicy było to proste. Takie wsie jak Kopaczów i Oldřichov na Hranicích albo Wigańcice i Višňová, gdzie czeskie i polskie domy niemalże stykały się ścianami, trudno było rozdzielić zasiekami. Mała kontrabanda i zwykłe sąsiedztwo były nie do złamania. Ale Výhledy / Guślarz nie był trudny do zamknięcia dla turystów.
W 1948 r. przezornie, podobnie jak 1866 r. Prusacy, z gospodą na górze rozprawili się czescy pogranicznicy — spalili ją. Obalili słup triangulacyjny i wstępu na górę zakazali.
Przez następne pół wieku cały wierzchołek pochłonęła roślinność, a zapuszczali się tutaj jedynie przypadkowi turyści i myśliwi z Horneho Vítkova. Przy szczytowej bazaltowej skałce, opodal dawnej gospody, wybudowali sobie z desek drewnianą chatkę myśliwską. Spłonęła w 2000 r.
Staraniem libereckiego weterynarza, od 1975 r. mieszkającego w Vítkovie, dr. Dobroslava Štolby zabytkowy słup triangulacyjny został uratowany. Wiedząc o nim od lat, sądził iż jest to fragment zburzonej restauracji. Chyba wielu tak myślało — będąc po raz pierwszy na Výhledach w 1994 r. również widziałem ten kamień i mniemałem, podobnie — że to jakiś filar z dawnego budynku. Dopiero 14 października 2001 r. dr Štolba zobaczył ów granitowy blok obrócony przez kogoś tak, że odsłonił się wykuty napis. Weterynarz rozpoczął poszukiwania w muzeach i dokumentach, ale najbardziej pomocne okazały się stare widokówki. Na wielu widnieje punkt trygonometryczny. D. Štolba zrozumiał co to za zabytek. Z obawy przed jego zniszczeniem lub kradzieżą, poinformował o znalezisku pracowników wydziału kultury Urzędu Okręgowego (odp. powiatu) w Libercu i inne instytucje, włącznie z libereckim Urzędem Katastralnym. Jego dyrektor inż. Jan Tajovský załatwił sprawę z wielkim wyczuciem — 7 listopada 2003 r. kamień został na nowo zamontowany, a napis odnowiony. Tajovský włączył słup do ewidencji Urzędu Katastralnego jako punkt orientacyjny do sporządzania szczegółowych map. To gwarantuje mu ochronę prawną.
Tagi: · atrakcje turystyczne · punkt widokowy · wieża widokowa
Linki: · Lysý vrch - Graniczny Wierch · Platforma otwarta na widoki · Singletrack? Tak!
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl