Napisany: 2016-06-23
Mizia & Mizia i reszta świata na Orlu
Już od rana, a nawet wieczora dnia poprzedniego, zjeżdżali się w sobotę 18 czerwca 2016 r. stali bywalcy Stacji Turystycznej ORLE. Po pamiątkowym zdjęciu i skosztowaniu przygotowanego przez gospodarza kociołka, w sali kominkowej rozpoczął się koncert zespołu Mizia & Mizia Blues Band. Wrocławscy bluesmani przeszli samych siebie. Trwający do 2 w nocy koncert, goście Stacji zapamiętają na długo. A przynajmniej do kolejnego występu Mizi & Mizi.
Do tego czasu można wracać myślami na Orle słuchając specjalnego albumu kapeli, odzianym w stylowe koszulki. Kilkadziesiąt osób zebranych w schronisku świetnie się bawiło. Chociaż, prawdę mówiąc, słowo "świetnie" nie oddaje atmosfery wieczora. Zabawa była wyśmienita! Tańce w tłoku wcale nie należały do łatwych, a mimo to nikt nie został zadeptany. Nie było ważne czy ktoś miał lat kilkadziesiąt czy kilka.
Przyjemny, początkowo ciepły wieczór, przechodząc w noc się ochłodził. Lecz dzięki panującej wewnątrz Stacji atmosferze, zrobiło się tak gorąco, iż trzeba było otworzyć wszystkie okna.
W trakcie koncertu były wspomnienia i stosowne przemówienia. Były chwile wzruszeń, niejednemu łza się zakręciła w oku. Ba, nawet gospodarz schroniska Stanisław Kornafel, otarł łezkę płynącą po licu. To za sprawą stałych bywalców, którzy w tym roku kończyli 40 lat. Z tej okazji zacytowano napisany dawno temu utwór, autorstwa znanego satyryka Mariana Załuckiego.
Po koncercie, idąc do budynków sypialnych, mogliśmy podziwiać izerskie klejnoty – gwiazdy na niebie. Nad naszymi głowami zaparkował Wielki Wóz. Rewelacją jednak było oblicze niezwykle jasnego Księżyca. Wyzierając spomiędzy choinek, dosłownie oślepiał blaskiem Słońca.
Kiedy zalegliśmy na łóżkach obawialiśmy się, że noc będzie ciężka. Świeże górskie powietrze sprawiło, iż zasnęliśmy zanim głowy dotknęły poduszek. Obudziliśmy się wcześnie... o 9 rano :-). Właśnie na tę godzinę zaplanowano mecz towarzyski w piłkę nożną pomiędzy drużynami: Mizia & Mizia vs. Reszta Świata. Szybko okazało się, że "reszta" jest bez kondycji. Poddała się walkowerem. Odstraszający był zapał muzyków. Nie bacząc na kapiący deszczyk, pilnie trenowali od rana.
Wnet wyszło słonko, więc śniadać można było na świeżym powietrzu. Smakowało wyśmienicie. Piękny od tej pory dzień należało wykorzystać skrupulatnie. Wyruszyliśmy na spacery piesze i rowerowe. Było wspaniale. Zaraz dotarliśmy do sąsiadów, czyli do Chatki Górzystów. Na słynne naleśniki musieliśmy poczekać kilka godzin. Od jakiegoś czasu podawane są tylko rano i wieczorem. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czerwcową ulewę spędziliśmy pod dachem. Do Orla wracaliśmy w znów przepyszną pogodę.
Wróciłem podwójnie zadowolony. Bowiem wyruszając na wycieczkę otrzymałem rower marki MIFA. Kto wie czy jeszcze nie z czasów przedwojennych. Obawiałem się czy taki zabytek wytrzyma jazdę po Izerskiej Drodze. A jakże!
Niedziela dobiegła końca. Co chwilę ktoś wyruszał do domu. Wrócimy prędko...
Od Redakcji: Dogodną ku temu okazją będzie doroczne Święto Mostka czyli Forum Izerskie w rocznicę odbudowy przeprawy na Izerze Orle–Jizerka. Najbliższa 16 lipca 2016 r.
Tagi: · Izerski Park Ciemnego Nieba
Linki: · Orle w Dolinie Karola · Izerska Łąka (Große Iserwiese) · Żelbeton nad Izerą · www.izerska.pl/Stacja_Turystyczna_ORLE_art,126.html · www.orleturystyczne.pl
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl