Napisany: 2010-04-07
Wśród sudeckich uzdrowisk jedno znane jest nie tylko ze zdrojowej wody, leczniczej borowiny i czystego powietrza, ale także z trasy zjazdowej dla narciarzy
Świeradów-Zdrój malowniczo położony w Dolinie Kwisy, u stóp Stogu Izerskiego i Sępiej Góry, to urocze miejsce do wypoczynku i rekreacji (fot. A. Lipin)
Świeradów-Zdrój — można zapisać o nim wiele stron. Wszak to nietuzinkowe miejsce. Położone u stóp dostojnej góry, z której roztaczają się piękne widoki na Górne Łużyce i Śląsk; przy czystej górskiej rzece, która rodziła cenione perły i niosła krztynę złota, nad źródłami leczniczej wody, pomagającej leczyć trudne schorzenia. Świeradów-Zdrój ma do zaoferowania wiele — aby wszystkie jego walory poznać i zakosztować, trzeba tu pobyć, i to niekrótko. Pozwólcie jednak, że zachęcę Was przynajmniej pobieżną prezentacją kurortu.
Legenda opowiada, że Świeradów-Zdrój, zwany przed dawnych niemieckich mieszkańców (Bad) Flinsberg, założony został przez pogańskich uciekinierów z plemienia Bieżuńczan. W X w. ich siedzibę grodową, Bieżuniec (dziś dzielnica Görlitz), zajęli chrześcijańscy Niemcy, więc przepędzili zwolenników starego kultu. Słowianie uciekli w najbliższe góry. Schronili się przed chrystianizacją i uratowali przed zagładą swego idola. Flins — złoty posąg starca dzierżący w dłoni potężny kij, a na plecach niosący lwa — był łasym kąskiem dla zdobywców. Dlatego też ostatni wyznawcy ukryli bożka w dzikich i odludnych górach, nazwanych niemal 100 lat później — Izerskimi. Podania mówią o kilku lokalizacjach depozytu, najczęściej jednak wspominają o skałach na Białym Kamieniu (na polskich mapach — Izerskie Garby) zwanych przez wieki Weise Flins (Biały Kwarc).
Wbrew twierdzeniu, że w każdej legendzie jest ziarno prawy, w tej wiele ich nie znajdziemy. Flins to wymysł XIX-wiecznych romantyków. Zaś samo słowo oznacza ni mniej, ni więcej tylko KWARC. Minera znany i pożądany od zarania, a w średniowieczu obficie zużywany. W okolicach Świeradowa faktycznie jest go wiele, a w nieodległej kopani STANISŁAW — wręcz w bród.
Pierwsze informacje o osadzie nad Górną Kwisą — wczesnym Flinsberg, pochodzą z XVI-wiecznych zapisków śląskiego medyka Leonarda Thurneyssena. Oprócz wzmianki o znajdującej się w tej dzikiej okolicy karczmie Fegenbeutel (dosł. Czyścisakwa), podaje informacje o leczniczych właściwościach lokalnych wód. Szczególnie dobroczynna dla zdrowia miała być woda czerpana ze źródła położonego w górnej części osady.
Zapiski Thurneyssena potwierdził wkrótce Kasper Schweckenfeld: Zdrojem piwnym nazywa się od koloru i ostrego albo kwaśnego smaku źródło bijące w miejscu bagnistym w obrębie o milę drogi od Mirska nad Kwisą (...). Gasi pragnienie, poprawia apetyt, pędzi mocz, usuwa piasek i kamienie, płucze kiszki oraz łagodzi rozgorączkowaną wątrobę. Stąd też wywodzi się nazwa źródła, zwanego Piwnym (Bierbrunn).
Stary Dom Zdrojowy - Łazienki Ludwika (Ludwigsbad) powstały w 1878 r. i posiadały 8 wanien do kąpieli borowinowych, mineralnych, wodnych oraz w wywarze świerkowym (fot. A. Lipin)
Miejscowość jako uzdrowisko zasłynęła dopiero w XVIII wieku, kiedy to na zlecenie właścicieli rozległej okolicy — Schaffgotschów, komisja medyków i naukowców po gruntownym przebadaniu zdrojów potwierdziła ich zbawienne właściwości. W wyniku pracy uczonych, tzw. Dolne Źródło uznano za pitne, a dwa górne — za kąpielowe. Renoma leczniczej osady zataczała coraz szersze kręgi — pierwszy kuracjusz przybył tu w roku 1755 i... zastał całkowity brak zaplecza. Zamieszkał w Karczmie Sądowej. Jednak już w 1770 r. działał w osadzie niewielki dom zdrojowy, do którego kuracjuszy ściągały coraz częstsze relacje śląskich i niemieckich podróżników.
Statystyki świeradowskiego inspektora kąpielowego (nader ważnej osoby w uzdrowisku) obrazują wzrost zainteresowania miejscowością: rok 1783 — 78 gości, lata następne — około 160, rok 1830 — 474 kuracjuszy. W kolejnych latach przybywają do wód fale kuracjuszy, które osiągają rekordową liczbę 9961 osób (!) odnotowaną skrupulatnie w 1903 roku.
Kto zaglądał do izerskiego uzdrowiska u początków jego powstania? Oczywiście głównie arystokracja — o czym świadczą wpisy w uzdrowiskowej księdze gości. Jednak nie brak tu także nazwisk słynnych artystów. Wypoczywali tu również Polacy, np. Wojciech Bogusławski i Józef Elsner. Swoje ślady zostawił także dramaturg-noblista Gerhart Hauptmann. Mieszkając opodal w Szklarskiej Porębie wędrował po Górach Izerskich i bywał także w Bad Flinsberg.
Z racji międzynarodowego środowiska, które się tu spotykało, nie sposób było uciec od równie międzynarodowych animozji — oczywiście przeważnie na linii Polacy-Niemcy. Ich wyrazem był choćby zapis w zdrojowej księdze gości pochodzący z 1794 roku. Pod peanami niemieckich kuracjuszy wychwalającymi zalety Bad Flinsberg pewien polski kuracjusz dodał swoje trzy grosze:
Za tych preludyj kupę
Całujże wszystkich Polaków w ...
Dzięki położeniu na końcu świata miejscowość unikała zniszczeń w trakcie XIX i XX-wiecznych wojen. Nawet działania drugiej wojny światowej nie zaburzyły zbyt mocno spokojnego rytmu życia w uzdrowisku. Zmiany przyniósł dopiero okres powojenny — najboleśniej dotknęły one oczywiście miejscową ludność, która musiała się stąd wynieść za Nysę. W 1946 roku nadano miejscowości nową, polską nazwę: Wieniec Zdrój, lecz w 1947 zmieniono ją urzędowo na Świeradów-Zdrój. Pierwsza nazwa, wywodziła się podobno od wieńca szczytów otaczających miasteczko. Druga — od świętego Świerada. Niestety nie znamy związku izerskiej osady zdrojowej z jego osobą. Szkoda, że Komisja Urzędowych Nazw Miejscowych nie wydobyła z Bad Flinsberg prawdziwego znaczenia nazwy, czyli Kwarcowa Góra, albo choćby Krzemieniów.
Dziś, ze względu na położenie, historię i dziedzictwo, Świeradów-Zdrój jest małą sudecką perełką. Wydawało się, że miejska gmina, w przełomowych latach 80. i 90. XX w. nieco zapomniana i pozostawiona sama sobie przez wyższe władze, skazana jest na upadek. Wiele obiektów niszczało i wszędzie wyzierała stagnacja. Jednak XXI wiek okazał się pomyślny dla miejscowości. Nowe inwestycje w infrastrukturę uzdrowiskową, a w ostatnich latach także nowe obiekty narciarskie, ożywiły uzdrowisko.
Odnowione ulice z pięknymi zabytkowymi willami, emanują spokojem. Większość z pensjonatów powstała w końcu XIX i początkach XX wieku. Ich styl odwołuje się do regionalnych nurtów ludowych oraz do górskiej eklektyki, typowej dla większości niemieckich uzdrowisk sprzed wieku.
Jednym z najpiękniejszych przykładów takiej architektury są XIX-wieczne Łazienki Leopolda (dziś Centrum Rehabilitacji Goplana) oraz XX-wieczna Rezydencja Marzenie. Niepowtarzalny urok tej ostatniej podkreślany jest przez delikatne zdobienia drewnianego dachu, bogato rzeźbione wsporniki okapów i drewniane słupy ganków. Z przepychem arystokratycznych wnętrz kontrastują niezwykle ciekawe chaty sudeckie.
Tradycyjna architektura oparta na drewnianych zdobieniach oraz charakterystycznych mozaikach z łupka jest nie lada kąskiem dla miłośników ludowych zabytków. Aby przyjrzeć się im z bliska należy pójść na spacer obrzeżami Świeradowa-Zdroju — ulicami Lwówecką, Długą, Myśliwską i Główną.
Wizytówką miasta jest budynek nieporównywalny z żadnym innym na Śląsku — majestatyczny Dom Zdrojowy. Wzniesiony na miejscu strawionego pożarem Domu Źródlanego, otworzył swe podwoje w 1899 roku, zachwycając kuracjuszy z całej Europy. Ozdobiony obrazami Kaysera-Eichberga oraz rzeźbami niemniej utalentowanych mistrzów wciąż oferuje wyjątkową atmosferę. Otaczający budynek ogród zachęca do porannych spacerów lub wysiadywania na ławeczkach w wolne od zabiegów popołudnia.
Najbardziej jednak Dom Zdrojowy słynie w Polsce z długiej na 80 metrów modrzewiowej hali spacerowej. To przykład prawdziwego mistrzostwa snycerskiego. Można w niej odpocząć popijając leczniczą wodę ze zdroju radonowo-żelazistego, bądź obejrzeć spektakle wystawiane przez Teatr Zdrojowy, goszczący artystów z różnych zakątków kraju. Czasem także lokalnych, choć podróżujących po całym świecie — jak radosny, wariacki i kolorowy teatr Klinika Lalek.
Podczas spacerów świeradowskimi uliczkami warto zwrócić uwagę również na skromniejsze zabytki, np. pochodzący z 1899 roku kościół pod wezwaniem św. Józefa. Nierzadko prawdziwe smaczki znajdziemy tuż pod nogami. Pomnik Żaby, upamiętniający dokonane w 1874 roku odkrycie radoczynności świeradowskich wód stoi wśród alejek Parku Zdrojowego. Co z radoczynną wodą ma żaba? Wiele! Właśnie zaobserwowany brak procesu rozkładu żabich zwłok w płynących tu strumyczkach skłonił naukowców do zbadania jej właściwości.
Warto także pofatygować się nieco pod górkę — zobaczymy wówczas m.in. dwa źródła: Źródło Józefa oraz Źródło Adama. Oba wiążą się z historycznymi postaciami, które zapisały się w historii Świeradowa-Zdroju. Waldemar Adam to świeradowski lekarz i propagator leczenia za pomocą miejscowych wód. Zaś cesarz Józef II u źródła swego imienia po raz ostatni spoglądał na Śląsk — utracony przez jego matkę Marię Teresę.
Świeradów-Zdrój posiada bogatą ofertę turystyczną. Baza noclegowa to kilka tysięcy miejsc. Tzw. zaplecze gastronomiczne i usługowe jest wystarczająco rozwinięte, by miasto mogło konkurować ze Szklarską Porębą, czy czeskimi kurortami.
Uzdrowisko to także od niedawna liczący się na mapie polskich Sudetów ośrodek narciarski. Trasa zjazdowa i kolej gondolowa na Stogu Izerskim przyciągają w sezonie zimowym tysiące narciarzy.
Warto, więc Świeradów-Zdrój odwiedzić, a kiedy już tu przyjedziecie — na pewno miejscowość Wam się spodoba i nie raz zapewne jeszcze tu powrócicie...
Tagi: · Świeradów-Zdrój · wyciągi narciarskie · zabytki
Linki: · Czerniawa-Zdrój (Bad Schwarzbach) · Stóg · Jedna góra - dwie wieże · www.swieradowzdroj.pl · www.stogizerski.pl
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl