Napisany: 2012-02-18
- Przyjechaliśmy głównie dla Justyny - śmieje się Patryk z Wrocławia. Polscy kibice przyjechali kibicować Kowalczyk i się rozczarowali. Może nie rozumieją, że to sport, a nie polityka?
Rano boję się jechać autobusem Świeradów - Łódź, który wczoraj na Rozdrożu Izerskim utknął w zaspie. Przekonana o korkach i śnieżnych koleinach zmuszona jestem łapać stopa. Norbert w stroju narciarskim pyta rozjaśniony "Na Justynę jedziesz?". No jasne, na Justynę. Bardziej jednak z ciekawości, jak z wyzwaniem pucharowym poradzi sobie Szklarska Poręba. Po drodze dopada nas lekki stres - mijamy kołyszące się w koleinach czeskie i niemieckie wozy. Liberecki kraj zamknięty. Czescy drogowcy nie dali rady ze śniegiem. Wczoraj obie strony: polska i czeska, zamknęły przejście graniczne w Harrachovie.
Rano organizatorzy ogłosili, że można kupić jeszcze bilety. Część kibiców zrezygnowała. Być może wystraszyli się pogody (fot. Arkadiusz Lipin)
Tymczasem do Szklarskiej Poręby przyjechać ma 5 tys. kibiców. Ale nie jest źle - szybko znajdujemy parking i wsiadamy w jeden z jeżdżących co chwilę na Polanę Jakuszycką autobusów. W środku usłyszeć można przyśpiewki sławiące Justynę Kowalczyk - Królową Zimy. Kilkanaście kilometrów szybko mija. Na miejscu okazuje się, że niby wszystko jest w porządku, ale jednak coś zgrzyta. Z racji ograniczonej przestrzeni Polany Jakuszyckiej, gdzie odbywają się zawody, na trybunach pomieściło się tylko 5 tys. kibiców. A co będzie jutro? Wąskie ścieżki, wyślizgany śnieg i tłumy ludzi sprawiają, że obserwowanie śmigających zawodników z nieosłoniętych przed wiatrem trybun jest testem na wytrwałość. Ale to Góry Izerskie. Polski Biegun Zimna - nikt nie obiecywał, że będzie słodko.
Wiodące media zdawały się nieco zapominać, że Puchar Świata w biegach narciarskich to także męskie zawody (fot. W. Witkowiak)
Ku radości polskiej części trybun do półfinału wchodzą trzy biegaczki: Sylwia Jaśkowiec, Agnieszka Szymańczak i faworytka Justyna Kowalczyk. Ale zajęła dopiero 24. pozycję, podczas gdy młodsza od niej o rok Szymańczak uplasowała się na niezłym, 21. miejscu. Niestety, męska część naszej reprezentacji nie pobiegła wystarczająco dobrze. Na trybunach robi się gorąco.
- Przyjechaliśmy głównie dla Justyny - śmieje się Patryk z Wrocławia. - Znam na pamięć cały damski skład reprezentacji - dodaje z dumą Zbyszek, który wraz z córką Katarzyną przyjechał aż z Iławy. - Wariant podróży pociągiem, by uniknąć szukania miejsc parkingowych, okazał się słuszny - transport na Puchar został zorganizowany bezproblemowo. Dlaczego przejechali w środku zimy setki kilometrów do Szklarskiej Poręby? - To oczywiste. Nie być na pierwszych rozgrywanych w Polsce eliminacjach do Pucharu Świata to obciach - kwituje iławianin.
W trakcie ćwierćfinałów kobiet rozczarowanie - ani Kowalczyk, ani Sylwia Jaśkowiec nie przechodzą do finałowych rozgrywek. Trybuny pustoszeją. Kijek pierwszeństwa dzierżą przedstawicielki zimnych krajów: Norwegii, Szwecji i Rosji. Maika Casersen Falla i Ida Ingemarsdotter (Kolawczyk łatwiej wymówić...), Astrid Jacobsen i Natalia Mateevna, Alena Prochazkova i Laure Barthelemy to będzie czołówka półfinałów. Co za sport! Zawodnicy suną szybciej niż my piszemy...
Niecałą godzinę później znany jest też skład męskiej ekipy, która ścigać się będzie w półfinałach: Eirik Brandstal i Anders Gloersen, Ola Viggen Hattestadt i Roddy Darragon, Teodor Peterson i Nikolaj Morliow. W kolejnych startujących grupach wyłaniają się kolejni pretendenci do podium: Federico Pellegrino i Matias Strandvall.
Wyścigom przygląda się z wielką pasją grupa ponad 150 wolontariuszy pracujących przy organizacji imprezy od rana do... rana. - Każdy z nas ma inny obszar działań. Zajmujemy się wszystkim: przez pomoc przy zakwaterowaniu, obsłudze ruchu na trybunach, tłumaczeniach... Jest zimno, fakt - opowiada o zadaniach wolontariusza 32-letni Tomek z Wrocławia. Sam, jak przyznaje, pasjonat biegówek. Jednak pogoda nie odbiera mu zabawy z uczestniczenia w Pucharze. - Większość z nas to osoby biegające na nartach z pasji. Zawody to możliwość spotkań z najlepszymi zawodnikami z całego świata - mówi. A że Justyna odpadła? - To sport. Wszystko jest możliwe. - kwituje. - Ważne, że była przed Bjoergen, i... że Bjoergen też odpadła. Zresztą - dodaje bez zmartwienia - to nie jest ulubiony dystans Justyny. Poczekamy, co pokaże jutro na dystansie 10 km. Walka będzie ostra - dodaje, zacierając ręce, pewnie nie tylko z zimna.
Devon Kershaw miał się z czego cieszyć - ograł pewnego siebie Rosjanina na ostatnich metrach (fot. A. Lipin)
Pierwszy dzień Pucharu kończy się dekoracją najlepszych. Mistrzami sprintu na izerskich trasach okazali się Ida Ingmarsdotter (SWE) Devon Kershaw oraz (CAN)
A jutro zobaczymy...
Tagi: · biegówki · narty biegowe · Jakuszyce
Linki: · Wznoszą Puchar - będzie powód do toastu? · www.nabiegowkach.pl
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl