Napisany: 2012-03-22
Nie ma to jak spontaniczna wycieczka i plan, jakim jest brak planu. W poszukiwaniach pierwszych śladów wiosny powędrowaliśmy na nartach turowych
W górach - choć warstwa śniegu w niektórych miejscach jest głębsza niż metr - widać, słychać i czuć wiosnę (fot. Patrycja Ościak)
Wystartowaliśmy ze Stogu Izerskiego czerwonym szlakiem w stronę Polany Izerskiej, następnie niebieskim na Izerską Łąkę. Posileni w Chatce Górzystów udaliśmy się drogą oznakowaną na żółto, w kierunku Łącznika. Z siodła zwanego przełęczą zjechaliśmy do nartostrady i tym sposobem, nie ściągając nart dotarliśmy do Świeradowa-Zdroju.
Szmer strumieni, którymi woda z topniejącego śniegu szuka drogi do morza, świergoty i trele ptaków, słoneczko i ciepłe powietrze... Tu i ówdzie spod śniegowej pierzynki wychylają się już młode choinki. Ale wciąż otulają się białym szalikiem.
Jagodziska mają już pączki! Niebawem zakwitną. W pniach niektórych drzew dzięcioły wystukały niemałe dziury. Widać, że korniki aktywnie działają. A ten zapach budzących się do życia iglaków... Tak bardzo mi go brakowało podczas zimowych wędrówek.
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl