Napisany: 2012-08-30
Cały piękny dzień w Górach Izerskich. Ukochanych i drogich...
Wybierzmy się w Góry Izerskie czteroosobową rodziną: dwoje dorosłych i dwoje dzieci (uprawnione do ulg biletowych) + pies. Przykład taki wpiszmy w wycieczkę z Jeleniej Góry busem liniowym do Świeradowa-Zdroju. Stąd kolejką gondolową na Stóg Izerski, potem marsz do Jakuszyc - z ominięciem wszelkich izerskich miejsc pokusy - zaś powrót autobusem PKS do Jeleniej Góry.
Koszt:
(ceny z 29 sierpnia 2012 r.)
Same koszty transportu w takiej konfiguracji to 180 zł! Dodajmy do tego prowiant i napoje (w upalny dzień nie wolno na nie żałować miejsca w plecaku), piwo i grzane wino oraz bezalkoholowe trunki w Gospodzie Bombaj podczas oczekiwania na autobus... Oto cena takiej wycieczki prędko przekracza 200 zeta. Sporo. Bardzo.
Pewnie: powiedzą Państwo, że prawdziwy traper gondolą gardzi, że wspina się na Stóg Izerski pieszo. Można. Tyle, że to nudna droga, w większości wyasfaltowana, a poza tym (i to chyba rzecz najważniejsza) kradnąca cenny czas, który ja wole spożytkować na górze, podziwiając widoki przepyszne i w pięknych miejscach czyniąc przerwy. Nie bez znaczenia jest fakt, że ostatni autobus z Jakuszyc w kierunku Jeleniej Góry odjeżdża krótko po godzinie 18, a ze Szklarskiej Poręby o 2030 (pospieszny, warszawski).
Powyższa kalkulacja to nie krytyka, to stwierdzenie stanu faktycznego (być może suma będzie nieco mniejsza, gdy przewoźnicy uwzględnią wszelkie ulgi szkolne, studenckie, czy inne).
Czy więc warto wykładać te dwie stówy na 8-godzinną wędrówkę w Górach Izerskich? Dla nas (dwójka + pies) to pytanie retoryczne: Góry Izerskie są tego warte.
Zdecydowaliśmy się na melanż następujący: ze Stogu Izerskiego szlakiem czerwonym po grzbiecie Łużca, przez Świeradowiec, Polanę Izerską, Grzbiety Kozi i Rudy do Mokrej Przełęczy i dalej na Młaki. Ta część wędrówki to grzbietówka z cudownymi widokami w kierunku północnym: dostrzec można część Świeradowa-Zdroju, Orłowice i Mirsk; na tej linii trochę dalej widać bielącą się w słońcu wieżę ratuszową Gryfowa Śląskiego. Widać także Leśną oraz bardzo oddalony Lubań. Oczywiście pod warunkiem widoczności czystej, a taką mieliśmy do około południa. Później powietrze w Kotlinie Mirskiej nagrzało się tak bardzo, że utworzyła się termoklina powietrzna, a widoczny horyzont się zawęził.
Borówka brusznica - wraz z borówką czarną (popularnie zwaną czarną jagodą) - bogactwo Gór Izerskich (fot. T. Pryll)
Dla tych, który kochają obserwacje botaniczne, to nie problem: szlak prowadzi niewysokimi lasami, pełnymi modrzewia, świerka i kosodrzewiny. Mchy aż kuszą, by się w nich zagłębić, sporo jest kwiecia różnego, a jagodzin (już po zbiorze plonów granatowych) i krzewinek borówki brusznicy jest taka ilość, że zastanawialiśmy się, czy to nie jest czasem tajna plantacja :) nadleśnictwa. Przy tym borówki właśnie osiągnęły swoją konsumpcyjną dojrzałość. Dodam przewrotnie, że poruszamy się w obszarze chronionym Natura 2000. Szlak jest świetnie oznakowany, odradzam jednak maszerowanie w klapkach lub sandałkach. Sporo klińca na szersze odcinki wysypano, a - jak na Góry Izerskie przystało - chwilami trzeba się naskakać trochę, by nie wdepnąć w głębokie bagienka (szczególnie w okolicach Podmokłej i Mokrej Przełęczy - te nazwy przecież "zobowiązują").
Prawdziwa radość izerska zaczyna się jednak w chwili zejścia ze szlaku czerwonego na żółty i dalej: na trasę rowerową (8, 9, 13). Bowiem po 20 minutach docieramy do jednego z piękniejszych zakątków po polskiej stronie Gór Izerskich: do mostu nad Jagnięcym Potokiem. Warto zaplanować tu dłuższy postój, przejść się w górę strumienia, zasiąść na licznych kamieniach, wyciągnąć z plecaka wałówę i napoje (PAMIĘTAJĄC o tym, by wszystkie odpady pokonsumpcyjne wsadzić do przygotowanego worka i zabrać ze sobą: w Jakuszycach będzie okazja, by je zutylizować bezpiecznie).
Po przerwie ruszamy ku Jakuszycom: początkowo wspomnianym traktem rowerowym, następnie szlakiem niebieskim do Rozdroża pod Cichą Równią, a następnie zielonym (tzw. Duktem Końskiej Jamy) do przystanku kolejowego w Jakuszycach lub do przystanku PKS "Gospoda", przy wspomnianym "Bombaju".
To od Jagnięcego Potoku raptem 1,5 godziny marszu. Nam oczywiście zajął dłużej: nie sposób nie fotografować namiętnie gorczycy trojeściowej (gencjany), która właśnie kwitnie, jak szalona; nie sposób nie podziwiać stąd Grzbietu Wysokiego z Białym Kamieniem (I. Garbami), kopalnią "Stanisław", Wieczornym Zamkiem i Wysokim Kamieniem...
Zdjęcia zdjęciami, ale furda z nimi: to trzeba na własne oczy, mili Państwo!
Trasę wycieczki łatwo odgadniecie zerkając na MAPY, lub na którąkolwiek z dostępnych na rynku map drukowanych.
Tagi: · wędrówki · trasy piesze · szlaki turystyczne
Linki: · Stóg · Izerski standard · Co w górach rośnie, piszczy i pluska
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl