Napisany: 2010-06-10
Szklarska Poręba będzie gospodarzem Pucharu Świata w Biegach Narciarskich na początku 2012 roku. Czy kibice na zawody przyjadą pociągiem? Wyremontowana linia kolejowa nr 311 łącząca Szklarską Porębę Górną z Kořenovem w Republice Czeskiej, przebiega tuż przy jakuszyckich trasach biegowych
Konferencja prasowa organizatorów
Pucharu Świata w Biegach Narciarskich - Szklarska Poręba 2012.
Hotel Radisson SAS, 8 czerwca, Wrocław (fot. Serwis miejski Szklarska Poręba)
4 czerwca 2010 r. Światowa Federacja Narciarska (FIS) podczas kongresu w tureckiej Antalyi, przyznała prawo do organizacji zawodów Pucharu Świata w Biegach Narciarskich Szklarskiej Porębie. Impreza odbędzie się na jakuszyckich trasach w lutym 2012 roku.
Podczas konferencji prasowej we Wrocławiu (8 czerwca 2010) wszyscy goście, z wojewodą dolnośląskim Rafałem Jurkowlańcem na czele, podkreślali, że to duży sukces Szklarskiej Poręby i województwa. To prawda!
Nie tylko przecież Wrocław będzie gospodarzem imprezy sportowej o światowym wymiarze w 2012 r. PŚ daje Szklarskiej Porębie wielką szansę na powrót do elity europejskich stacji narciarskich.
A co to ma wspólnego z koleją w Górach Izerskich? Wiele! Jacek Jaśkowiak, przewodniczący komitetu organizacyjnego, reprezentujący Szklarską Porębę w staraniach o organizację zawodów, podkreślał, że jednym z głównych argumentów świadczącym za Jakuszycami było świetne skomunikowanie. Bliskość Niemiec, Czech, dużych portów lotniczych ale również możliwość dojechania do samych tras narciarskich pociągiem. (Pokażcie mi drugie takie miejsce w Polsce!).
Organizatorzy kolej na Polanie Jakuszyckiej traktują jako integralny element infrastruktury służącej zawodom. Czy to nie jest doskonałe rozwiązanie? Zamiast ciąć hektary lasu pod parkingi, zasmradzać spalinami Góry Izerskie i Karkonoski Park Narodowy, kibiców można przywieść kilkoma pociągami!
Nawet jeśli tylko ze Szklarskiej Poręby wahadłowymi szynobusami - zysk ekologiczny i społeczny jest ogromny.
Oczywiście zbyt daleko posuniętym byłoby twierdzenie, że gdyby nie rewitalizacja linii 311 to Pucharu Świata w Jakuszycach by nie było. Ale też nie można wykluczyć, że pozyskać tę imprezę byłoby trudniej gdyby połączenia kolejowego nie było.
Czy to nie jest pierwszy "zysk" z linii kolejowej nr 311?
Dlatego, jako gorący zwolennik kolei w Górach Izerskich, nie mogę pogodzić się z głosami, które usłyszałem np. w Radiu Wrocław (posłuchaj i przeczytaj), że kolej będzie deficytowa, a "6 godzinny czas podróży z Wrocławia stawia pod znakiem zapytania sens podróżowania do Jakuszyc". Rozumiem, że Wrocław - stolica Śląska - to ważny punkt na mapie ale województwo dolnośląskie to również Jelenia Góra i wiele innych miejscowości na kolejowej trasie. Do Jakuszyc pociągiem będą także jeździć Czesi i Niemcy (byleby tylko Polacy w tym nie przeszkodzili).
Przypominam, że niemieckie Zittau jest doskonale skomunikowane szynobusami z Libercem, zaś to czeskie miasto ma stałe połączenie z Harrachovem-Mýtinami na granicy z Polską. Jeśli tylko Czechom pozwolimy kursować na polską stronę - turyści z Niemiec i Czech do Jakuszyc oraz Szklarskiej Poręby będą przyjeżdżać pociągami. I to nie jest zysk?
Z przerażeniem przeczytałem, iż istnieje groźba, że kolej do Jakuszyc nie będzie jeździć zimą (O kolei bez sensu). Gdyby miało okazać się to prawdą - to rzeczywiście podważa sens funkcjonowania połączenia. Przecież właśnie zimą do Jakuszyc zjeżdżają tłumy - toż to mekka polskiego (a na pewno sudeckiego) nordicu! Kto do Jakuszyc zimą przyjeżdża, ten wie jak trudno tam zaparkować.
Kolej jest wyśmienitą alternatywą dla aut. Widać to w każdym zachodnioeuropejskim kurorcie. Niedowiarkom polecam zimową przejażdżkę do Kurort Oybin w Górach Żytawskich. Z Zittau (a jakże - deficytową) kolejką wąskotorową przyjeżdżają tłumy narciarzy, saneczkarzy i wędrowców. Choć jazda 12-kilometrowym odcinkiem kolejki trwa 1 godzinę (!). Ale to czysta przyjemność. Widoki, rozmowy w pociągu, alpejska atmosfera... Ktoś ma wątpliwości?
(Godzinę jadę z osiedla Gaj we Wrocławiu, gdzie mieszkam, do centrum miejskim autobusem pospiesznym linii K).
Jeśli jazda pociągiem w Górach Izerskich będzie trwała długo - wystarczy tylko umilić czas podróży. Np. barem. Kiedy turysta będzie mógł napić się grzanego wina bądź zjeść smaczną sudecką potrawę w pociągu - czas prędko minie, a frajda będzie niezapomniana.
Trochę wyobraźni! Przestańmy w końcu o turystyce myśleć jak buchalter. Jeśli wszystko ma się bilansować w prostych słupkach to po co są muzea, galerie, przejażdżki zabytkowym tramwajem we Wrocławiu?
Skoro pociąg przez kilka lat (do czasu wyremontowania torów na trasie Wrocław - Jelenia Góra) będzie jeździć długo - zróbmy z tego długiego czasu przejazdu atrakcję! Wystawmy w wagonach ekspozycje: pokażmy "Historię narciarstwa w Karkonoszach i Górach Izerskich" autorstwa Przemysława Wiatera, opowiedzmy o przyrodzie tych gór, zaprezentujmy dorobek artystyczny i kulturalny sudeckich górali. Ukażmy piękno Sudetów Zachodnich i ich niezwykłość - ot choćby działania leśników i astronomów na rzecz promocji Ciemnego Nieba.
Czas podróży skróci się niebywale jeśli w wagonie, nawet w złą pogodę, gdy za oknem nie będzie widoków, zobaczymy Góry Izerskie i Karkonosze. Trochę kreatywności!
Mam nadzieję, że upór miłośników kolei z Towarzystwa Kolei Izerskiej, wszystkich urzędników samorządowych, którzy w reaktywację połączenia kolejowego przez Przełęcz Szklarską włożyli dużo pracy oraz udział finansowy UE i samorządu wojewódzkiego nie zostaną zmarnowane, a my turyści, podróżując na tej trasie udowodnimy, że kolej w Górach Izerskich ma wielki sens.
Tagi: · koleje · biegówki · pociąg
Linki: · Koleją do Jakuszyc · Żelazny szlak przez Przełęcz Szklarską · Na biegówki!
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl