Napisany: 2023-10-09
Może przypomnienie sobie o społecznej funkcji lasu to wcale nie jest głupi pomysł?
Pamiętam zajęcia podczas studiów w Szwecji. Profesor, Duńczyk jeśli dobrze pamiętam, poprosił abyśmy w grupach narodowych przedstawili gospodarkę leśną w swoim państwie. Mieliśmy wybrać najlepszy model. Pękaliśmy z dumy prezentując model państw, z których pochodziliśmy. I który model okazał się najlepszy na świecie? Oczywiście że nasz! Nie. Żartowałem. Prędko zaczęliśmy dostrzegać wady poszczególnych rozwiązań. Prowadzący zajęcia podsumował, że największą wadą każdego modelu jest narcyzm większości, jeśli nie wszystkich, leśników!
W rzeczywistości postępujemy zgodnie z wytycznymi popartymi badaniami. Modele polskiego leśnictwa uwzględniają rozmaite modele zagraniczne. Korzystamy z obcych doświadczeń. Chwalimy się systematycznym powiększaniem leśnego areału. Przebudowujemy drzewostany aby ograniczyć wpływ postępującej suszy — skutku zmian klimatycznych. Robimy wszystko, co w naszej mocy aby zachować lasy w jak najlepszej kondycji dla przyszłych pokoleń.
Czy to wystarczy? Czy właśnie to, że wszystko robimy perfekcyjnie nie utwierdza nas w przeświadczeniu, iż jesteśmy najlepsi i nikt nie powinien nas pouczać? Przecież ludzie muszą nam ufać, bo wiemy co robimy.
Tylko co zrobić ze zdaniem duńskiego profesora?
Ostatnio przeczytałem artykuły o zmianach klimatycznych. Jak za kilkanaście-kilkadziesiąt lat zmienią się nasze lasy. Znikną z nich sosny i świerki, a co za tym idzie borowiki. Zresztą ostatnio pożądane, ze względu na ich polityczne znaczenie. Miejsce iglastych zajmą lasy liściaste. Wiek drzewostanów obniży się o kilkadziesiąt lat. W Polsce będziemy obcować z przyrodą spotykaną teraz w Europie Południowej. Tego raczej nie da się uniknąć. Naszą, leśników rolą jest przygotować las tak, abyśmy nie tylko my, ale i nasze dzieci, a później wnuki mogły cieszyć się leśnym dobrodziejstwem. Bez względu na to jaki to będzie las. Trudno oczywiście wywróżyć jak zmiany klimatyczne wpłyną na przyrodę i z czym przyjdzie się mierzyć przyszłym pokoleniom. Naszym zadaniem jest więc przygotować lasy najlepiej jak potrafimy, na podstawie posiadanej wiedzy i liczyć na to, że nie pomylimy się bardzo.
Zanim skwitujecie, że mi się nudzi, skoro snuję takie rozważania, zastanówmy się wspólnie, czy nie można do procesu zarządzania lasami wprowadzić modyfikacji? Wiem — to dla niektórych leśników jest nie do przełknięcia. Jednak w pewnych kwestiach może dobrze byłoby skorzystać z podpowiedzi społeczeństwa? Przecież wielu z nas również boi się zmian klimatycznych i zubożenia bioróżnorodności. I może stąd bierze się brak zaufania do gospodarki leśnej, gdy wycinane są lasy w miejscach, gdzie spacerujemy? Zwłaszcza, że ludzie doskonale zdają sobie sprawę z korzystnego wpływu lasu na ich zdrowie. Zamiast uszczęśliwiać społeczeństwo, może powinniśmy zapytać czego od nas oczekuje? Mimo tego, że nasze, leśników pomysły są naprawdę dobre.
Choć badania ankietowe wśród korzystających z lasu są prowadzone, to czy ich skala jest dostateczna? Czy wyniki są brane pod uwagę w procesie zarządzania lasami? Wypada też zasięgnąć rady kolegów z branż pokrewnych, np. architektów krajobrazu, zwłaszcza w przypadku lasów miejskich lub wokół miast.
Tak, tak... Zaraz z wielu ust padnie zdanie: las to nie park. Racja! Potwierdzą to koledzy zarządzający lasami w miastach, wokół miast i w miejscach popularnych turystycznie.
Może warto wziąć pod uwagę także to, jak las wygląda, a nie tylko jakie pełni funkcje?
Zawsze, kiedy prowadziliśmy cięcia przy szlakach turystycznych i leśniczy pytał jak mają wyglądać las po cięciu i posprzątana poręba, odpowiadałem: "ładnie". A co to znaczy? Wszak każdemu podoba się coś innego. Jednemu sosny rosnące w rzędach, drugiemu leżące stare drzewa i rozkładające się w próchno.
Zatem czy w dzisiejszym, bardzo szybko zmieniającym się świecie, nie powinniśmy choć trochę za nim nadążać? Oczywiście nie za wszystkim trzeba gonić, bo podstawy muszą być stabilne. Jednak nowe, bardziej otwarte podejście, przynosi dobre efekty. Przykładem takiego działania jest program Zanocuj w lesie. Jest odpowiedzią na społeczne oczekiwanie, że las jest dla ludzi także nocą. Głosy miłośników surowej turystyki zostały wysłuchane, ustalono zasady, przetestowane wprowadzono w życie. I co? Działa? Działa! Jak dotąd nikt nie zginął. Gdyby miały się ziścić lęki sceptyków — kilka osób już powinno. Wielki ukłon dla twórców programu za wytrwałość. Szkoda, że już nie pracują w Lasach Państwowych.
Ten przykład najlepiej pokazuje, że inicjatywy oddolne są ważne. Te płynące ze społeczeństwa, jak i od pracowników LP.
Co jakiś czas znajduje się wśród nas straceniec, który odważy się przedstawić ciekawy pomysł zwierzchnikom. A oni w natłoku spraw nie zreflektują się jak propozycja wpłynie na funkcjonowanie gospodarstwa leśnego, jak bardzo zaburzy ich błogi spokój, jak zmieni kierunek okrętu na wzburzonych wodach problemów z pseudoekologami i roszczeniowcami, więc zgodzą się na realizację pomysłu. Oczywiście, że wpływ zazwyczaj jest na plus.
Jak powinny wyglądać polskie lasy? Jak powinniśmy nimi gospodarować?
Nie mam ambicji dać gotowych odpowiedzi na wszystkie trudne kwestie. Nawet nie wiem czy to możliwe? Chcę jednak wywołać dyskusję. Chociaż Wasze głosy i tak nie będą mieć dla mnie znaczenia. Wiem lepiej — jestem leśnikiem.
Tagi: · las · ochrona krajobrazu
Linki: · Dlaczego izerskie lasy umarły? · Leśnictwo jutra · Prosta historia o wstawaniu
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl