Napisany: 2012-03-15
Góra Guślarz, (czes. Výhledy, niem. Gickelsberg) był i będzie atrakcyjnym wierzchołkiem wznoszącym się w Trójkącie Trzech Państw: Polski, Czech i Niemiec
Spotkanie 8 marca 2012 r., zorganizowane przez Bractwo Ziemi Bogatyńskiej, w Sali Konferencyjnej Urzędu Miasta w Bogatyni, poświęcone było zagospodarowaniu turystycznemu góry Guślarz w Górach Izerskich (fot. M.A. Marciniak)
Aby ożywić turystykę w obrębie góry Guślarz z inicjatywy Bractwa Ziemi Bogatyńskiej odbyło się 8 marca 2012 r. spotkanie. Do Sali Konferencyjnej Urzędu Miasta i Gminy Bogatynia zaproszono m. in. Burmistrza Miasta i Gminy Bogatynia. Z tego co wiem, tę funkcję piastuje Pan Andrzej Grzmielewicz. Zaproszono również naczelnika Wydziału Współpracy Regionalnej i Transgranicznej - czy aby jest nią Pani Iwona Czajkowska?
Zaproszeni także zostali przedstawiciele miast Chrastavy i Hradka. Przybyli na spotkanie, jako że są zainteresowani turystyką w obrębie Guślarza. Kogo zabrakło przy stole? Oczywiście przedstawicieli ze strony Urzędu Miasta i Gminy Bogatynia! O przepraszam - po godzinie dyskusji pojawił się Pan Grzmielewicz, kiedy Pan Puta (starosta Hradka) chciał już wychodzić.
Kogo więc trzeba ożywić? Może mieszkańców Gminy Bogatynia? Bo ich przedstawiciele wybrani w wolnych, demokratycznych wyborach "zapominają" dlaczego ich właśnie wybrano. Nie wiedzą chyba kogo mają reprezentować i czyje inicjatywy w ramach pełnionych obowiązków powinni realizować.
Burmistrz przychodząc na koniec spotkania poparł jedną inicjatywę. Jego zdaniem nie powinno się lekceważyć propozycji pewnej pani obecnej na spotkaniu. Ta pani zaproponowała postawienie krzyża na szczycie Guślarza! ...może jeszcze jakiś szlak pielgrzymkowy?
Cóż... krzyż to symbol wiary chrześcijańskiej. Krzyż na szczycie góry, o której F.L. Engelmann pisze w swej bogatyńskiej kronice, że to było kiedyś miejsce pogańskich obrzędów? Doskonały pomysł!
Pan Grzmielewicz prawdopodobnie nie wie, że szczyt góry leży na terytorium Republiki Czeskiej. A w tym państwie, w przeciwieństwie do Rzeczpospolitej Polski, nie stawia się krzyży na każdej górce.
Lekceważeniem inicjatyw mieszkańców Gminy Bogatynia był również stosunek do tego spotkania. Zorganizowanego m. in. po to, by ustawić kilka znaków turystycznych informujących jak dojść od strony polskiej miejscowości Jasna Góra na czeską górę Výhledy. Na początek.
Kto poza kilkoma mieszkańcami Bogatyni był tym najbardziej zainteresowany? Starosta Chrastavy, Pani Vaclavikova i Starosta Hradka, Pan Puta. Niestety bogatynianie, którym chce się coś robić nie mają poparcia tych, którzy zostali wybrani po to by COŚ ROBIĆ! Np. radnego Gnacego - koordynatora turystyki w Urzędzie Miasta i Gminy Bogatynia. Gratuluję Panie Gnacy stanowiska i zrealizowanych projektów!
Do tej pory wszelkie transgraniczne projekty, które zostały opracowane w bogatyńskim Urzędzie Miasta i Gminy ograniczały się głównie do finansowania festynów z dobrym jedzonkiem i zabawą, organizowanych z okazji jakiegoś tam "lecia".
Czeski Hradek robi projekty z niemieckim Zittau. Takie projekty Zittau chciałoby też realizować z Bogatynią. Niech się niektórzy nie dziwią, że ostatnio Zittau podpisało umowę o partnerstwie z Zieloną Górą. Choć taką umowę ma już od dawna z Bogatynią. Zittau szuka polskiego partnera, z którym mogłoby współpracować nie tylko w organizowaniu festynów z dobrym jedzonkiem. Nie tylko dla wybranej grupy, która przy tych okazjach klepie się nawzajem po ramionach i wychwala potem w regionalnych mediach "och jacy my wspaniali".
Może sama miejscowość Bogatynia nie będzie atrakcją turystyczną, bo w minionych dziejach nigdy nie była. Do 1945 roku była tylko bogatą, uprzemysłowioną wsią. Są jednak inne miejscowości w gminie, które były atrakcjami turystycznymi. Jedną z nich jest Jasna Góra. Kto więc stoi na przeszkodzie, żeby się znowu nią stała?
© Góry Izerskie 2006-2023
http://www.goryizerskie.pl