300 sprzątających × 5000 ha lasu = 300 m³ śmieci i odpadów

Polskie lasy toną w śmieciach! Akcje sprzątania to tylko doraźne rozwiązanie problemu (źródło: Nadleśnictwo Świeradów)

Akcję wiosennego sprzątania terenów leśnych z okazji Dnia Ziemi (22 kwietnia) zorganizowało Nadleśnictwo Świeradów.

Na obszarze 5 gmin: Mirsk, Świeradów-Zdrój, Leśna, Gryfów Śląski i Olszyna, przy udziale osadzonych w Zakładzie Karnym w Zarębie, dzieci i młodzieży ze szkół w Gryfowie Śl., Leśnej, Biedrzychowicach, Lubaniu, Mirska i Świeradowa-Zdroju oraz leśników, wędkarzy i wielu wolontariuszy zebrano ogromną górę śmieci.

Partnerami akcji był Polski Związek Wędkarski, Starostwa Powiatowe Lwówek Śląski i Lubań oraz Zakład Gospodarki Komunalnej Lubań, który przyjął te wszystkie "skarby" jakie śmieciowi terroryści pozostawili po sobie.

Na temat śmiecenia można długo rozprawiać. Społeczeństwo niby staje się coraz lepiej wykształcone, bardziej świadome, bardziej wrażliwe. Obserwacje i twarde śmieciowe liczby, jednak dowodzą, że z upływem lat jest coraz gorzej. Śmieci w lasach przybywa.

Uczniowie i leśnicy podczas zbierania śmieci (źródło: Nadleśnictwo Świeradów)

Doskonale diagnozuje problem, ale też daje recepty na jego rozwiązanie, Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu - partnera w akcji sprzątania Nadleśnictwa Świeradów.

Jako placówka zajmująca się edukacją ekologiczną od lat prowadzimy akcje sprzątania szlaków turystycznych i miejsc cennych przyrodniczo. Organizujemy też coroczne sadzenie drzew w czym aktywnie pomagają uczniowie z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Kombatantów Ziemi Lubańskiej w Lubaniu. Staramy się edukować, edukować i jeszcze raz edukować. To jednak jest proces powolny i na wiele pokoleń, a lasy, rowy, śródpolne oczka wodne nie mogą czekać.

Taka akcja jaką zorganizowało Nadleśnictwo Świeradów unaocznia grzechy naszego społeczeństwa. Mówi się powszechnie, że polskie społeczeństwo jest biedne. Ilość wyrzucanych odpadów wszędzie, gdzie się tylko da wskazuje, że wcale tak nie jest. Biedny nie produkuje tylu śmieci. Mówi się też, że śmiecący delikwent nie jest w pełni świadomy zagrożeń jakie czyni oraz tego, że łamie prawo. Nieświadomie to może śmiecić małe dziecko, które jest źle wychowywane przez rodziców.

Wywożący do lasu swoje odpady doskonale wie co robi. Tylko albo mu się nie chce zawieźć śmieci do Centrum Utylizacji Odpadów, albo nie ma ochoty płacić za wywózkę i ich przyjęcie. Lepiej, np. gruz po remoncie, wywieźć do lasu.

Sadzenie drzew przez uczniów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Lubaniu (fot. Agnieszka Wierzbicka)

Taki śmieciarz oszczędza na wynajęciu pojemnika na śmieci i na ich wywiezieniu w cywilizowany sposób. Nie liczy jednak zużytego paliwa na nielegalny wywóz, nie kalkuluje kary jaka mu grozi. Negatywne skutki jakie powoduje oczywiście nie mają dla niego żadnego znaczenia.

Najwyższy czas, żeby odpowiedzialne służby, a nie tylko Straż Leśna, zamiast pouczać - dotkliwie karały sprawców. Dobrą praktyką jest też nakaz posprzątania po sobie. I nie tylko swoich odpadów. Najwyższy czas skończyć z delikatnością w stosunku do "odpadowych przestępców".

Trudno się z Panią Wierzbicką nie zgodzić. My wszyscy, którzy lubimy zieleń lasu a nie leśne śmietnisko - musimy przeciwstawić się śmieciowym terrorystom. Domagać się ich surowego karania, pomagać ich wyłapywać i napominać tych, którzy śmiecą.
Chyba, że wolicie zamiast kwiatków wąchać smród odpadków...